Amerykański rząd, za pośrednictwem Biura Przemysłu i Bezpieczeństwa, poinformował o konieczności uzyskania zezwolenia Departamentu Handlu na dostarczanie i użytkowanie urządzeń oraz technologii pochodzących z USA w pracach poszukiwawczo – wydobywczych na złożu Jużno – Kirinskoje. Zakaz dotyczy samowolnego wykorzystywania produktów, w których amerykański ,,wkład” jest większy, niż 25%. Regulacje mają wielopłaszczyznowy charakter, ponieważ został nimi objęty również eksport i reeksport surowca z tego obszaru. To pierwszy przypadek od dłuższego czasu, kiedy sankcje Departamentu Handlu są ściśle związane z dostępem do zasobów naturalnych, a nie konkretnymi osobami fizycznymi lub prawnymi. Według danych Gazpromu rezerwy złoża Jużno – Kirinskoje wynoszą ponad 636 miliardów m3 gazu i 97,3 mln ton kondensatu – dla porównania w 2015 zużycie ,,błękitnego paliwa” w Polsce wyniosło 15 mld m3.
Ponad rok temu Stany Zjednoczone nałożyły restrykcje na dostawy sprzętu dla rosyjskiego przemysłu naftowego i gazowego – na liście urządzeń, liczącej około 30 pozycji, znajdywały się m.in. platformy wiertnicze, urządzenia służące do wykonywania poziomych odwiertów, czy wyposażenie specjalistycznych jednostek pływających przeznaczonych do pracy w rejonie Arktyki. Następnie ograniczenia (skierowane głównie w sektor naftowy) zostały rozszerzone o technologie służące obsłudze projektów łupkowych oraz arktycznych, realizowanych na głębokości większej, niż 500 stóp – objęto nimi pięć rosyjskich spółek: Gazprom, Gazprom Nieft, Łukoil, Surgutnieftiegaz i Rosnieft. 30 lipca 2015 r. amerykański Departament Stanu ponownie poinformował o zacieśnieniu kontroli wykonania sankcji oraz dodaniu do listy kolejnych podmiotów gospodarczych.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że to kolejna w ostatnich miesiącach bardzo zła wiadomość dla rosyjskiego giganta. Wprowadzenie dodatkowych restrykcji przez Amerykanów z pewnością nie pomoże firmie zarządzanej przez Aleksieja Millera w wyjściu z kryzysu – dość wspomnieć w tym miejscu, że na przestrzeni ostatnich 7 lat kapitalizacja spółki zmniejszyła się ponad sześciokrotnie.
Słabnąca pozycja Gazpromu, związana również z toczącym się postępowaniem antymonopolowym KE, to dobra wiadomość dla polskich odbiorców ,,błękitnego paliwa”. Na podstawie aneksu do kontraktu jamalskiego w listopadzie ubiegłego roku otworzyło się tzw. okno negocjacyjne, które stworzyło PGNiG formalne możliwości podjęcia rozmów z Rosjanami w zakresie zmian warunków obowiązującej umowy – chodzi zarówno o obniżenie cen gazu, jak i modyfikację formuły ich kształtowania w związku z sytuacją na światowych rynkach. Ponieważ nie udało się osiągnąć porozumienia w ustalonym terminie, Polacy, aby wzmocnić presję na Gazprom, skierowali sprawę do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie, nie przerywając równocześnie negocjacji w formule bilateralnej. Wieści płynące zza Atlantyku oznaczają dla Rosjan nie tylko znaczące trudności w eksploatacji ważnego złoża i zmniejszenie dopływu zagranicznego kapitału (w tej sytuacji należy oczekiwać, że Shell zrezygnuje z planowanego objęcia części udziałów w projekcie), ale również pogłębienie wewnętrznego kryzysu. Pozycja negocjacyjna Gazpromu jeszcze nigdy nie była tak słaba, jak w chwili obecnej, co oznacza, że szanse PGNiG na uzyskanie korzystnych rozstrzygnięć rosną.
(JK)