Zdaniem byłego szefa CIA to obawy przed degradacją środowiska powstrzymały Biały Dom przed zbombardowaniem szybów ropy naftowej, na których zarabia Państwo Islamskie.
"Nie chcieliśmy wyrządzić szkód dla środowiska i zniszczyć infrastruktury wydobycia" - powiedział Michael Morell w programie "Charlie Rose" emitowanym w amerykańskiej telewizji PBS. W administracji Obamy pełnił przez trzy lata funkcję zastępcy dyrektora Centralnej Agencji Wywiadowczej. W tym czasie dwukrotnie powierzano mu pełnienie obowiązków dyrektora - w 2011 oraz w latach 2012-2013.
Morell zaznaczył, że "nie siedzi już przy stole", gdzie zapadają strategiczne decyzje, ale on przed zamachami w Paryżu odniósł wrażenie, że administracja Obamy kierowała się przeświadczeniem, że nie warto przeprowadzać bombardowań. "Pomyślcie, nie chcemy przecież niszczyć cystern z ropą, ponieważ będą one potrzebne do udzielenia wsparcia ludziom, kiedy ISIS już przestanie istnieć. A poza tym taka operacja zaszkodzi środowisku"- spekulował Morell.
Po zamachach w Paryżu Stany Zjednoczone próbowały jednak przerwać wykorzystywane przez terrorystów szlaki handlowe, bombardując jeżdżące nimi ciężarówki z ropą. "Tak więc teraz już bombardujemy ciężarówki" - stwierdził eksdyrektor CIA. "Może już nadeszła pora by powiedzieć, że musimy też zaatakować szyby naftowe" - podkreślił. "To jest jedna z tych trudnych decyzji, które trzeba podjąć" - zaznaczył Morell.
Państwo Islamskie zarabia miliony dolarów na produkcji i eksporcie ropy uzyskiwanej ze złóż położonych na terenach Syrii i Iraku opanowanych przez terrorystów.
Zobacz także: Orlen zamierza inwestować w Iranie
Zobacz także: Lotos wybuduje nowoczesną wytwórnię tlenu