Reklama

Media ekonomiczne na świecie sporo miejsca poświęciły wczoraj (1 kwietnia br.) kwestii Jukosu. To firma zarządzana niegdyś przez Michaiła Chodorkowskiego a po jego upadku znacjonalizowana i w większości wchłonięta przez Rosnieft. W ubiegłym roku nieoczekiwanie znów stało się o niej głośno za sprawą dawnych udziałowców, którzy wywalczyli od Rosji olbrzymie odszkodowania - w Europejskim Trybunale Praw Człowieka 1,86 mld euro a w Trybunale Arbitrażowym w Hadze 50 mld $ (ściągalność tych kwot jest problematyczna, w drugim przypadku przysługuje Moskwie odwołanie). Podkreślano wtedy, że ewentualne roszczenia pogrobowców Jukosu dotyczą wyłącznie rosyjskiego skarbu państwa a nie Rosnieftu, jednak środowa informacja, która jak się okazało nie była żartem prima aprilisowym rzuca nowe światło na te kwestie. Okazało się bowiem, że dawni akcjonariusze spółki zarządzanej przez Chodorkowskiego zawarli z największym koncernem paliwowym na świecie porozumienie, na mocy którego strony „zrzekły się aktualnych i przyszłych roszczeń”. 

Media ekonomiczne komentując powyższe wydarzenie skupiły na dwóch aspektach. Po pierwsze, stwierdziły że ugoda nie jest jawna. Po drugie podkreśliły, że nie wiąże się ona z koniecznością wypłaty jakichkolwiek rekompensat ze strony Rosnieftu. Nikt nie zadał sobie zatem pytania: co na takim dealu zyskują byli akcjonariusze Jukosu?

Pod koniec marca rosyjska edycja Forbesa poinformowała, że Michaił Chodorkowski może powrócić na listę najbogatszych ludzi na świecie ponieważ dysponuje aktywami o wartości 2 mld $. Pozostają one w dyspozycji fundusz Quadrum Atlantic SPC, zarządzanego przez sześciu dawnych udziałowców Jukosu (każdy posiada mniej więcej podobne środki) . Chodzi m.in. o nieruchomości w USA, Wielkiej Brytanii, Gruzji na Ukrainie czy w Wietnamie. Forbes twierdzi, że bazą finansową funduszu było 9,6 mld dolarów wypracowanych przez Jukos i ulokowanych na zachodzie. Strona rosyjska wiele razy próbowała odzyskać te pieniądze, ale jak do tej pory bezskutecznie.

Niewykluczone, że obie kwestie – porozumienie Rosnieftu i dawnych akcjonariuszy firmy Chodorkowskiego a także rewelacje rosyjskiej prasy o namierzeniu jego majątku są ze sobą związane. Być może drugim dnem dealu, o którym niefortunnie poinformowano w Prima Aprilis jest właśnie zabezpieczenie aktywów Quadrum Atlantic SPC przed przyszłymi roszczeniami? Do tej pory ich odzyskanie przez Kreml nie było możliwe, ale jak wiadomo sytuacja międzynarodowa bywa dynamiczna i już niebawem decyzja lokalnych władz w sprawie pojukosowych nieruchomości na Ukrainie w Gruzji czy Wietnamie może być zupełnie inna…

Reklama
Reklama

Komentarze