Gługowski powiedział, że SBU otrzymała informacje o ośrodkach szkolenia funkcjonujących na okupowanym terytorium Krymu, w obwodzie rostowskim, oraz w samozwańczych republikach ludowych na południu Ukrainy. Przygotowywane są tam specjalne grupy, których zadaniem jest dokonywanie ataków terrorystycznych na elektrownie oraz autostrady głównie w obwodach chersońskim i mikołajowskim. W jego przekonaniu cel takich działań jest powszechnie znany - destabilizacja sytuacji na Ukrainie, skompromitowanie władz w Kijowie oraz spowodowanie szkód gospodarczych. Ma być to odwet za „odcięcie” półwyspu od prądu.
Zastępca szefa SBU poinformował, że wspólnie z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych oraz Służbą Graniczną, rozpoczęto wdrażanie środków zaradczych, których celem jest intensyfikacja działań operacyjnych, rozpoznanie działalności grup sabotażystów i zapobieżenie atakom na terytorium Ukrainy. „Monitorujemy sytuację związaną z liniami przesyłowymi - dziś jest spokojnie” - dodał Gługowski.
Przypomnijmy, że początkowe doniesienia z 20 listopada mówiły, iż eksplozje wyłączyły z użytku dwie z czterech głównych linii elektroenergetycznych na Krymie. Okazało się jednak, że szkody są zdecydowanie większe - w nocy z soboty na niedzielę półwysep został całkowicie odcięty od energii elektrycznej z Ukrainy. O godzinie 00:22 zgasło światło we wszystkich zaludnionych obszarach, natomiast o 01:42 władze Krymu ogłosiły stan wyjątkowy. Wszystkie obiekty o istotnym znaczeniu dla społeczeństwa zostały przestawione na zasilanie rezerwowe.
Zobacz także: Świrski: blackout na Krymie może sprowokować wojnę
Zobacz także: LitPol Link zostanie objęty mechanizmem łączenia rynków