Reklama

Portal o energetyce

Ukierunkowanie wszystkich mocy lobbingowych Rosji na budowę mostu elektroenergetycznego z Kaliningradem może nie być konieczne...

Siergiej Bojarkin, doradca Rusatom Overseas kusi Polskę potencjalnymi korzyściami jakie pojawią się w wyniku powstania mostu elektroenergetycznego pomiędzy naszym krajem i Obwodem Kaliningradzkim. Analiza jego wypowiedzi niesie ze sobą wiele ciekawych konkluzji.



Jego zdaniem, po pierwsze, Rzeczpospolita ma szansę stać się krajem tranzytowym. Nie jest to zresztą żadna nowość, taka argumentacja wśród rosyjskich komentatorów dominowała w listopadzie ubiegłego roku, gdy relacjonowali oni rozmowy jakie na temat wspomnianej inwestycji w Moskwie przeprowadził minister Sławomir Nowak. Istotnym novum są natomiast realia, według których miałby się odbywać ten tranzyt. Bojarkin stwierdza, że Obwód Kaliningradzki ma obecnie wiele połączeń z systemem litewskim, i że dopiero budowa połączenia polsko- rosyjskiego i polsko- litewskiego zapewniłaby bezpieczeństwo energetyczne Polsce i umożliwiła handel energią w całym regionie. Do tej pory państwa bałtyckie posiadają bowiem jedynie połączenie ze Skandynawią (Estonia- Finlandia). Powyższy opis doradca Rusatom Overseas uzupełnia stwierdzeniem, że do 2020 roku Polska będzie importerem netto energii.

Zobacz: Przeczytaj komentarze rosyjskich ekspertów jakie pojawiły się po wizycie Nowaka w Moskwie

W tym momencie pojawiają się pierwsze nieścisłości w wypowiedzi Bojarkina. Skoro nasz kraj będzie w przyszłości importował energię (czyżby sugestia uczyniona pod adresem polskiej elektrowni atomowej?) to logiczne, że strona rosyjska chciałaby pełnić rolę jej dostawcy. Tymczasem połączenie krajów bałtyckich ze skandynawską giełdą Nord Pool (z taniejącym prądem na spocie) to dla Rosji konkurencja. Konkurencja, która mogłaby sprzedawać energię przez połączenie polsko- litewskie. Ciekawe w tym kontekście jest szczególnie to, że PGE zdaje się rozciągać w czasie realizację tej inwestycji po naszej stronie granicy, tymczasem na Litwie wszystko jest już niemal gotowe. Czy jest to spowodowane rozpoczęciem rozmów PGE w sprawie połączenia z Rosją?

Przeczytaj: Dlaczego polsko- litewski most energetyczny nie powstanie

Według planów rosyjskiego ministerstwa energetyki most polsko- rosyjski powstanie (w przypadku zgody Warszawy) dużo wcześniej niż zostanie zmodernizowane połączenie Obwodu Kaliningradzkiego z Litwą. Nie możemy mieć jednak pewności, czy po sfinalizowaniu połączenia rosyjskiej eksklawy i naszego kraju "po prostu nie zdarzą się awarie", które jeszcze bardziej spowolnią modernizację linii rosyjsko- litewskiej... Bez względu na powyższe dywagacje informacja ta oznacza także to, że eksportowe moce bałtyckiej siłowni w pierwszej kolejności powinny zostać skierowane do Polski, tym bardziej, że trzeci kierunek eksportu tj. Niemcy jest obciążony potężnymi nakładami finansowymi związanymi z poprowadzeniem podmorskiego kabla. 

Przeczytaj także: Niemcy i Rosja będą naciskać na most energetyczny łączący Polskę z Kaliningradem

Być może ukierunkowanie wszystkich mocy lobbingowych Rosji na budowę polsko- rosyjskiego mostu elektroenergetycznego nie będzie jednak konieczne?

"Trwają wstępne rozmowy na temat budowy transgranicznego połączenia elektroenergetycznego pomiędzy Polską a Obwodem Kaliningradzkim. Inwestycją są zainteresowane rosyjski Rusatom Overseas oraz Polska Grupa Energetyczna. Na razie PGE zleciło przeprowadzenie ekspertyz technicznych w tym zakresie. Ich wyniki powinny być znane prawdopodobnie jeszcze w tym półroczu. Jeśli wypadną pozytywnie to firmy przystąpią do kolejnego etapu prac, czyli omówienia kosztów budowy połączenia"- stwierdza na swojej stronie poseł  PO Andrzej Czerwiński.

Piotr A. Maciążek
Reklama

Komentarze

    Reklama