Reklama

Zeszłoroczne trójstronne rozmowy zakończyły się uzgodnieniem „nowego pakietu zimowego”. Zawarto w nim warunki dostaw rosyjskiego gazu dla Ukrainy oraz wyznaczono czas obowiązywania porozumienia na okres od 1 października 2015 do 31 marca 2016 roku.

Podczas konferencji prasowej kończącej międzynarodowe pertraktacje Maroš Šefčovič powiedział, że podjęte ustalenia mają bardzo duże znaczenie zarówno z punktu widzenia Brukseli, jak i Kijowa: „To bardzo ważny krok, mający na celu zapewnienie Ukrainie wystarczającej ilości gazu na zimę”. Według Šefčoviča, parafowanie protokołu oznacza, że „(…) nie ma zagrożenia dla dalszego bezpiecznego i niezawodnego tranzytu rosyjskiego surowca do UE”.

Ostatni „pakiet zimowy” przewidywał, że w październiku 2015 roku Ukraina nabędzie od Gazpromu 2 mld m3 gazu, który zostanie wtłoczony do podziemnych magazynów. Dodatkowo na czas obowiązywania ugody Gazprom zawiesił obowiązywanie klauzuli „take- or- pay”, zawartej w kontrakcie z Naftogazem.

Strony porozumiały się również w najtrudniejszej kwestii - ceny. Miała ona zależeć od zmian na rynku, a zwłaszcza od ruchów ceny ropy. Ustalono również, że mechanizm udzielania rabatu nie zostanie zmieniony. Nadal miały obowiązywać obniżone cła eksportowe.

Rozmowy, jakie we wrześniu w Moskwie ma zamiar przeprowadzić delegacja z Marošem Šefčovičem na czele, mogą budzić zaniepokojenie. Unia Europejska coraz bardziej uzależnia się od dostaw błękitnego paliwa od Rosjan. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy znacząco wzrósł popyt na ten surowiec ze wschodu w takich państwach, jak Niemcy, Włochy, Wielka Brytania, czy Francja. Nie umknęło to uwadze szefów Gazpromu. W ich przekonaniu „potwierdza to znaczenie projektu Nord Stream II”. Dalsze prace nad tym programem grożą całkowitą dezintegracją projektu Unii Energetycznej, jako wspólnoty opartej na zasadach solidarności oraz uczciwej konkurencji. Taka sytuacja byłaby niezwykle szkodliwa z polskiego punktu widzenia.

Zobacz także: Gazprom i OMV rozmawiają o przyszłości Nord Stream 2

Zobacz także: Ukraina: europejski gaz droższy od rosyjskiego "Cena za niezależność"

Reklama

Komentarze

    Reklama