Reklama



Z perspektywy medialnej istnienie sporu Tusk - Kilian nie jest niczym nowym. W ostatnich miesiącach na jego temat rozpisywał się m.in. w kontekście atomowym Michał Krzymowski na łamach Newsweeka, a w nawiązaniu do rozbudowy elektrowni w Opolu Paweł Reszka w Tygodniku Powszechnym. Nieprzypadkowo przytoczyłem właśnie te przykłady. Uważam bowiem, że potencjalne wyrzucenie Kiliana należy rozpatrywać właśnie w szerszym kontekście obu dużych projektów energetycznych.

Spór prezesa PGE i premiera dotyczący Opola uwypukla przed opinią publiczną wszystkie problemy przed jakimi staje o wiele większa inwestycja energetyczna- budowa polskiej siłowni jądrowej. Atom również był jeszcze pół roku temu poważnym polem konfliktu między Kilianem a rządem, dziś jednak może stanowić (stanowi?) obszar wspólnoty interesów. Na budowę elektrowni atomowej nie ma bowiem pieniędzy. Moim zdaniem powyższe czynniki otwierają (a może już otwarły) pole do politycznego konsensusu pomiędzy broniącym akcjonariuszy menadżerem a realizującym interes kraju premierem. Zawiera się on w haśle: zbudujmy nowe bloki w Opolu, zamroźmy atom a obaj coś ugramy zachowując twarz.

Lista korzyści z tytułu takiego scenariusza jest pokaźna. Premier mimo niesprzyjających okoliczności wymusiłby realizację kluczowej inwestycji z perspektywy bezpieczeństwa energetycznego Polski (i to przed wyborami do PE). Poprawie uległby także wizerunek nadzoru właścicielskiego nad spółkami skarbu państwa, zaniedbanego przez zdymisjowanego Budzanowskiego (a propos poszukiwania źródeł rewelacji Wprost). Prezes PGE tymczasem w oczach swoich akcjonariuszy obroniłby firmę przed ryzykownym projektem atomowym. Ponadto jak już wspominałem spór Kilian - Tusk łagodzi przekaz związany z fiaskiem budowy siłowni jądrowej i przekierowuje go na narrację stawiania na rodzimy węgiel (zarysowaną na niedawnej konwencji PO).

Czytaj także- PO Konwencji: wraca węgiel, odnawialne źródła energii w odwrocie

W tym kontekście postulowane w marcu br. przez Kiliana zawieszenie programu atomowego mogło być nieprzypadkowe. Przecież już w czerwcu stało się faktem po wystąpieniu Jana Krzysztofa Bieleckiego na Wrocław Global Forum , a ostatecznie zostało potwierdzone przez samego Tuska. Równolegle do zamrażania budowy siłowni jądrowej poprawie zaczął ulegać klimat inwestycyjny wokół Opola. Prace związane z tworzeniem planów finansowania jego rozbudowy są - mimo niedotrzymania terminu 15 sierpnia- coraz intensywniejsze. Jest wysoce prawdopodobne, że inwestycja ruszy wiosną 2014 roku. Wygląda na to, że opisywana przez Wprost sytuacja nie jest w rzeczywistości aż tak dramatyczna.

Piotr A. Maciążek

 

 

Reklama
Reklama

Komentarze