Reklama

Portal o energetyce

Trybunał Arbitrażowy: Kolejny pozew przeciwko Gazpromowi

Gazprom czeka kolejne postępowanie przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie. Tym razem stroną pozywającą Rosjan jest pochodząca z Finlandii spółka Gasum, która chciałaby doprowadzić do obniżenia cen gazu oraz zmiany zakresu stosowania klauzuli „take - or - pay”. 

Obowiązująca umowa dopuszcza możliwość zmiany cen w trzyletnich cyklach. Od początku 2014 roku strony prowadziły negocjacje zarówno w tej sprawie, jak i w kwestii istotnej modyfikacji całej formuły kontraktu – chodzi tutaj głównie o zmniejszenie wolumenu gazu objętego klauzulą ,,take – or – pay" lub bardziej precyzyjne dostosowanie ilości przesyłanego surowca do potrzeb fińskiego rynku. Kiedy nie osiągnięto porozumienia, Finowie poinformowali o skierowaniu pozwu do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie. Smaczku sprawie dodaje fakt, że Gazprom posiada 25% udziałów w Gasum – pozostałe 75% znajduje się w posiadaniu fińskiego państwa.

Rozpoczęcie kolejnego sporu przed trybunałem jest złą wiadomością dla rosyjskiego koncernu, ponieważ jest już zaangażowany w kilka innych postępowań. Dotyczą one m.in. polskiego PGNiG, duńskiego Dong Naturgas, niemieckiego E.ON–u, ukraińskiego Naftogazu, czy wreszcie Turkmengazu. Oczywiście nie we wszystkich sprawach Gazprom jest stroną pozywaną. Nie zmienia to jednak faktu, że jeżeli Rosjanie liczą na pozytywne rozstrzygnięcia, to każdy przypadek wymaga indywidualnego, mocno zaangażowanego podejścia – zwłaszcza w okresie niesprzyjającej sytuacji geopolitycznej i wyjątkowo mocnego ostatnimi czasy stanowiska Europy w kwestiach energetycznych.

Komisja Europejska od kilku miesięcy prowadzi postępowanie ws. antymonopolowych praktyk stosowanych przez Gazprom w krajach Europy Środkowo – Wschodniej. Niechybnie doprowadzi ono do rewizji części obowiązujących umów, a w zależności od postawy koncernu być może również do poważnych kar finansowych. W związku z powyższym, uzasadnionym wydaje się pogląd, że Rosjanie powinni stopniowo dążyć do ograniczania frontów, na których toczą boje ze swoimi kontrahentami. Ustępstwa poczynione np. w stosunku do polskiego PGNiG, pozwoliłyby zademonstrować dobrą wolę (pamiętajmy, że KE lubi takie gesty), a przy nakreśleniu odpowiedniej narracji, wcale nie muszą być równoznaczne z wizerunkową porażką. 

Niezależnie od wszystkiego, trzeba mieć na uwadze, że surowce energetyczne pełnią specyficzną rolę w polityce zagranicznej Kremla, a działania tamtejszych firm nierzadko są determinowane przez czynniki natury pozaekonomicznej.

Zobacz także: PGNiG kontynuuje negocjacje z Gazpromem

Zobacz także: Gazprom rozpoczyna wojnę informacyjną z Polską. Stawką – śledztwo antymonopolowe UE

 

 

 

Reklama

Komentarze

    Reklama