Rura, o której mowa, miałaby przebiegać przez Grecję, Bułgarię, Rumunię, Węgry i Słowację (okolice granicy z Ukrainą). Jej oddanie do użytku nastąpiłoby do 2018 r. Planowana przepustowość wyniosłaby natomiast 20 mld m3 (docelowo nawet 40 mld m3).
Słowacka spółka Eustream wkrótce po podpisaniu memorandum chciałaby zainicjować powstanie konsorcjum, które zajęłoby się budową Eastring a także pozyskiwaniem zewnętrznych źródeł finansowania na ten cel m.in. środków z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
Medialne spekulacje dotyczące źródeł surowca dla nowego gazociągu pomiędzy Grecją a Słowacją wskazują na:
- Azerbejdżan, Turkmenistan, Iran (ze względu na bliskość powstającego Gazociągu Transanatolijskiego, którym będzie najprawdopodobniej tłoczony gaz z wymienionych państw),
- Cypr (niewykluczone, że jego złoża zostaną połączone z tureckim systemem przesyłowym w celach eksportowych),
- Rosję (potencjalne sąsiedztwo Turkish Stream).
Eastring może być zatem zarówno inwestycją autonomiczną jak i komplementarną wobec Południowego Korytarza Gazowego (którego elementem będzie Gazociąg Transanatolijski) lub Turkish Stream. W ostatnim przypadku jego walor dywersyfikacyjny byłby wątpliwy jeśli wolumen rosyjski byłby znaczny.
Ze względu na planowaną budowę interkonektora gazowego między Polską i Słowacją, Eastring może mieć wpływ także na nasz kraj. Niewykluczone, że będzie oddziaływać również na projektowany Korytarz Północ-Południe pomiędzy gazoportem w Świnoujściu a mającym powstać terminalem LNG Adria w Chorwacji (chodzi szczególnie o Słowację i Węgry, przez które przebiegałaby obydwa omawiane szlaki dostaw gazu).
Wszelkie wątpliwości dotyczące Eastring mają jednak charakter wstępny. Ewentualne memorandum jest bowiem zbyt niezobowiązującym dokumentem by snuć na jego podstawie spekulacje. Polska powinna się jednak uważnie przyglądać nowej inicjatywie gazowej w regionie.