Reklama


Energia elektryczna produkowana jest w 96,9% z paliw krajowych. Poziom ten utrzymuje się już od kilku lat. Widać zatem, że ani import węgla ani biomasy nie wpłynął na zmianę wartości udziału paliw krajowych w produkcji energii elektrycznej w ubiegłym roku.

Nadwyżka mocy dyspozycyjnych elektrowni krajowych wobec maksymalnego zapotrzebowania na energię to 12,5%. Bezpieczny margines – choć należy zwrócić uwagę, że w dobie kryzysu spadło zapotrzebowanie na energię elektryczną. Trzeba także dodać, że zdecydowanie poprawiła się w ostatnich latach efektywność energetyczna, przede wszystkim w sektorze przedsiębiorstw energochłonnych. Czeka nas także w perspektywie kilku najbliższych lat ograniczenie aktywności starych bloków. Mówimy wprawdzie o perspektywie kolejnych 4-6 lat, ale warto mieć na uwadze te liczby już dziś. Szczególnie w kontekście dość łatwego rozwiązania – to jest zniwelowania deficytu mocy poprzez import energii z Rosji, o co bardzo mocno zabiegają rosyjskie koncerny energetyczne. Rozwiązanie z pozoru najtańsze  i najłatwiejsze, ale dyskusyjne z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju z powodu naturalnego obniżenia skłonności do budowy własnych źródeł, co w perspektywie długoterminowej może wpłynąć na częściowe uzależnienie od jednego kierunku dostaw. Potencjalnie możliwe jest więc powtórka sytuacji znanej nam z rynku gazu czy ropy naftowej. Czego w związku z tym zabrakło w raporcie MG o rynku energii? Poziomu importu energii elektrycznej do Polski.

Udział energii pochodzącej z OZE i kogeneracji w całkowitej rocznej sprzedaży energii elektrycznej nie został wprawdzie podany, ale ministerstwo gospodarki spodziewało się, że osiągnie 37%.

Ciekawie natomiast wgląda dynamika na rynku dostawców energii. Otóż na zmianę dotychczasowego dostawcy energii elektrycznej zdecydowało się 0,85% odbiorców. MG zakładało niższy współczynnik. Wciąż nam daleko do takich państw jak choćby Szwecja gdzie świadomość energetyczna jest na znacznie wyższym poziome, a co za tym idzie większa skłonność do poszukiwania lepszej oferty. Jednak w najbliższych latach nie należy spodziewać się znacznego wzrostu liczby odbiorców zmieniających dostawców. Wynika to przede wszystkim ze struktury rynku, który w konsekwencji wielu czynników tak ekonomicznych jak i regulacyjnych został ponownie zdominowany przez duże koncerny z udziałem skarbu państwa. Innymi słowy podmioty te nie są nastawione na konkurencję wolnorynkową w tym sensie, że nie walczą między sobą o rynek klienta. W związku z tym gorzej wygląda także system edukacji energetycznej klientów, których świadomość na temat ofert poszczególnych firm jest bardzo niska.

Roczne wydobycie gazu ziemnego w 2012 roku – 4,5 mld m3 jak informuje w swoim raporcie ministerstwo gospodarki, nie odbiega znacząco od lat poprzednich (w ciągu ostatnich 10 lat to poziomy pomiędzy 4,1 a 4,4 mld m3). Roczne zużycie gazu ziemnego kształtowało się natomiast na nieco zwiększonym poziomie 15,8 mld m3, co było spowodowane dłuższą niż zwykle zimą 

Na rynku sprzedano 73,9 mln ton węgla kamiennego wydobywanego w Polsce a średni jednostkowy wynik ze sprzedaży każdej tony wyniósł 30,73 zł. To oznacza, że wydobywanie węgla kamiennego było po prostu rentowne, co w latach poprzednich nie zawsze było oczywiste.

W odniesieniu do utrzymania odpowiedniego poziomu rezerwy strategicznych zostały spełnione zakładane plany. Łączna pojemność czynna magazynów gazu ziemnego wysokometanowego w 2012 r. to ok. 1 822 mln m3, z czego 883,7 mln m3 stanowiły zapasy obowiązkowe.

Ministerstwo Gospodarki poważnie podeszło także do problemu, który pojawi się po uruchomieniu elektrowni atomowej, a dotyczy odpadów. Otóż przygotowało listę aż 15 potencjalnych lokalizacji dla składowisk odpadów promieniotwórczych (pierwotnie planowano, aby były to co najmniej 3 lokalizacje).

Maciej Sankowski
Reklama

Komentarze

    Reklama