Reklama

Elektroenergetyka

Sejm: będą dalsze prace nad Ustawą o rynku mocy

Fot. www.enea.pl
Fot. www.enea.pl

Rządowy projekt ustawy o rynku mocy trafi do sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa - zdecydował w czwartek Sejm, głosując przeciw wnioskowi opozycji o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

W środę wieczorem w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o rynku mocy. W jego trakcie przedstawiciele klubów PO, Nowoczesnej i PSL zgłosili wnioski o odrzucenie propozycji w pierwszym czytaniu. PiS i koło "Wolni i Solidarni" opowiedzieli się wówczas za dalszymi pracami w komisji energii i skarbu państwa.

W czwartek rano w Sejmie odbyło się głosowanie nad wnioskiem zgłoszonym przez opozycję. Posłowie zdecydowali o jego odrzuceniu, co oznacza, że Sejm skierował projekt do dalszych prac w sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa.

Tuż przed głosowaniem minister energii Krzysztof Tchórzewski podkreślał, że wprowadzenie rynku mocy jest "nieodzowne", jeśli chcemy zapewnić bezpieczeństwo energetyczne kraju. 

Mówił posłom, że "na przestrzeni lat do 2029 roku koszty funkcjonowania rynku mocy będą wynosiły 29 mld zł". "Z tym, że nie będą one ponoszone z żadnych dodatkowych środków, tylko zostanie z obecnej ceny energii wyodrębniona opłata" - tłumaczył.

Jak powiedział, ta opłata funkcjonuje w ogólnych kosztach i jest wykorzystywana na różne cele. "Chcemy doprowadzić do takiego wyłonienia i poprzez przepisy do wprowadzenia tego, że to jest opłata na wsparcie inwestycji, na pokrycie tej luki kosztów, które występują w sytuacji, kiedy elektrownia konwencjonalna czeka na ten moment, kiedy nie będzie wiatru, kiedy będzie mniejsze nasłonecznienie" - tłumaczył minister. 

"Jeżeli wprowadzimy rynek mocy i doprowadzimy do stabilizacji, to znaczy, że mając zapewnione pokrycie kosztów straconych, energetyka będzie mogła uzyskać dużo tańsze kredyty - bo one będą 100-proc. pewne dla zwrotu. Powstaną oszczędności" - wskazał. Dodał, że do roku 2035 daje to oszczędności w wysokości 55 mld zł.

Rynek mocy ma dać dodatkowe źródło wynagrodzenia dla państwowych koncernów energetycznych w zamian za gotowość do zaoferowania - w razie potrzeby - określonych mocy elektrowni. Za tę gotowość zapłacić mają odbiorcy energii w postaci tzw. opłaty mocowej doliczanej do rachunków za energię. Rocznie ma to być kilka miliardów złotych. Nowe przepisy miałyby zacząć obowiązywać już od stycznia 2018 r. Z oceny skutków regulacji wynika, że łączne koszty rynku mocy w ciągu pobierania opłaty przez 10 lat od wejścia w życie zmian wyniosą prawie 26,9 mld zł, z czego dla odbiorców przemysłowych 2,1 mld zł, dla sektora mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw oraz dużych przedsiębiorstw niebędących odbiorcami przemysłowymi prawie 15 mld zł, a dla gospodarstw domowych prawie 7 mld zł.

Projekt ustawy o rynku mocy zakłada wprowadzenie tzw. dwutowarowego rynku, na którym towarem będzie tzw. moc dyspozycyjna netto, którą mogą oferować wytwórcy i zarządzanie popytem energii (DSR). Wprowadzenie tego mechanizmu ma zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii w horyzoncie średnio- i długoterminowym. Zgodnie z projektem ustawy w 2021 r. w Polsce będzie już funkcjonował rynek mocy z płatnościami za moc, a pierwsza aukcja odbędzie się w trzecim roku przed okresem dostaw. Konsumenci odczują opłatę mocową w swoich rachunkach od 2021 r. Jej wysokość będzie jednak zależna od wyników aukcji, w których wygrywać będą najtańsze oferty.

Funkcjonujący w Polsce jednotowarowy rynek energii nie zapewnia - według autorów projektu - przesłanek ekonomicznych do kontynuowania udziału w rynku lub podejmowania decyzji o wejściu na ten rynek z nowymi inwestycjami. Sytuacja taka występuje w szeregu krajów, w tym i w Polsce. 

Jako główną przyczynę wskazuje się niskie ceny energii, spowodowane konkurencją subsydiowanych odnawialnych źródeł energii (OZE). Jednocześnie rosnąca produkcja OZE ogranicza czas pracy źródeł konwencjonalnych, przez co mają one niższe przychody. Natomiast nie znika potrzeba ich utrzymania i rozwoju dla zapewnienia bezpieczeństwa pracy systemu energetycznego. 

pam/PAP

Reklama
Reklama

Komentarze