Władimir Putin mówi wprost, że dąży do osiągnięcia porozumienia z innymi producentami ropy na temat zamrożenia produkcji. Prezydent Rosji deklaruje także chęć zaangażowania się w rozwiązanie sporu związanego z uczestnictwem Iranu w porozumieniu. Przypomnijmy, iż Teheran nie obecnie jest szczególnie zainteresowany wzrostem cen ropy. Priorytetem jest bowiem ulokowanie produktu i ugruntowanie pozycji na rynku. Dlatego przywódca Rosji podkreśla, że Iran, działający w post sankcyjnej rzeczywistości powinien być traktowany na trochę innych warunkach niż pozostali członkowie porozumienia. Innymi słowy, Iran powinien mieć zagwarantowaną możliwość zwiększenia produkcji do satysfakcjonującego poziomu, to jest 4 miliony baryłek dziennie. Sam Teheran podkreśla, że poziom ten powinien zostać osiągnięty już w I kwartale przyszłego roku.
Dziś wydaje się, że głównym hamulcowym porozumienia producentów jest Arabia Saudyjska, za sprawą której nie udało się dojść do konsensusu także w kwietniu. Można się zatem spodziewać, że podczas szczytu G20 dojdzie do konsultacji saudyjsko rosyjskich w tej sprawie.
Tymczasem analitycy czołowych instytucji finansowych wskazują, że samo zamrożenie produkcji przyniesie producentom zaledwie chwilowy oddech cenowy, po czym ropa powróci do spadków. Większe zamieszanie spowodowałaby decyzja o cięciu produkcji, ale w dzisiejszych warunkach geopolitycznych i ekonomicznych taka deklaracja wydaje się abstrakcyjna.
Warto także pamiętać, że ceny ropy są ujemnie skorelowane z cenami amerykańskiego dolara. Tymczasem zapowiedzi FED o rozpoczęciu cyklu podwyżek stóp procentowych będą w dłużej perspektywie faworyzować USD kosztem ropy. Z fundamentalnego punktu widzenia sytuacja producentów ropy nie jest więc komfortowa.
Zobacz także: Rosja i Arabia Saudyjska bliskie porozumienia w sprawie cen ropy?
Zobacz także: Globalne inwestycje w wydobycie ropy najniższe od 1947 r.