Amerykańskie sankcje wymierzone we współpracowników Władimira Putina w związku z działaniami Rosji na Półwyspie Krymskim są niezwykle ciekawe w kontekście energetycznym. Specyfika rosyjskiego sektora energetycznego przenikającego się ściśle ze światem wielkiej polityki pokazuje bowiem, że samo znalezienie się na wspomnianej liście Giennadija Timczenki pozwoliło administracji Baraka Obamy zdestabilizować sytuację w dwóch olbrzymich spółkach związanych z rynkiem ropy naftowej i gazu:
-
Mam tu na myśli „szwajcarską” spółkę Gunvor handlującą węglowodorami, z której rosyjski oligarcha na dzień przed wdrożeniem sankcji wycofał swoje aktywa. Stawia to de facto pod znakiem zapytania jej dalsze funkcjonowanie ponieważ prosperowała ona doskonale dzięki koneksjom Timczenki.
-
Drugą ofiarą opisywanych zawirowań stał się Novatek (największa „prywatna” spółka gazowa w Rosji). Jego akcje zanurkowały w piątek na moskiewskiej giełdzie o 8,6%, na londyńskiej o 9,6%. Na obu parkietach sprzedaż aktywów gazowego potentata osiągnęła rekordowe rozmiary (w Londynie była ona 5 razy wyższa niż średnia z ostatnich 6 miesięcy, w Moskwie najwyższa w historii). Warto zaznaczyć, że papierów pozbywali się głównie zachodni inwestorzy, aby ustabilizować ich cenę Novatek rozpoczął zakrojony na szeroką skalę skup (chodzi o ponad milion akcji). Jak zgodnie podkreślają komentatorzy ekonomiczni firma może też mieć niebawem olbrzymie kłopoty z uzyskiwaniem kredytów w europejskich i amerykańskich bankach, lub ich zbyt wysokim oprocentowaniem, co odbije się ciężko na sporej części planowanych -i co ważniejsze koniecznych- inwestycji.
Działania wymierzone w Timczenkę pokazują, że Amerykanie są w stanie znacząco wpływać na giełdowe kursy rosyjskich spółek energetycznych, a także ich dostęp do kapitału zagranicznego. Mogą także zdecydować się na sięgnięcie po narzędzia, za pomocą których będą w stanie moderować ceny ropy naftowej czy gazu. W najbliższym czasie bardziej prawdopodobne jest jednak szachowanie inwestorów niepewną sytuacją rosyjskich koncernów i ewentualne poszerzenie "czarnej listy" Rosjan, którzy przyczynili się do interwencji na Ukrainie.
W tym kontekście warto wspomnieć, że jeszcze przed ogłoszeniem amerykańskich sankcji spekulowano, że obejmą one również prezesów Rosnieftu i Gazpromu. Po aneksji Krymu przez Rosję ryzyko takich działań wzrosło. Oba koncerny pozostają bowiem jej beneficjentami. Gazprom zgodnie z zapowiedzią premiera FR Dmitrija Miedwiediewa ma przejąć majątek znacjonalizowanego przez separatystów Czarnomornaftohazu i zwiększyć dwukrotnie w najbliższych latach produkcję gazu na półwyspie. Rosnieft wykorzystuje z kolei na szeroką skalę terminal w Kerczu do dystrybucji produktów naftowych jakie produkuje w rafinerii w Samarze.