Prawdopodobieństwo takiego manewru jest związane z kilkoma czynnikami. Po pierwsze, włoskie konsorcjum w marcu 2014 nawiązało współpracę ze spółką South Stream Transport (której głównym udziałowcem jest Gazprom), podejmując się dla niej wykonania zlecenia na budowę pierwszej linii gazociągu South Stream. I chociaż w minionym roku prace w tym zakresie zostały zawieszone, to firma wykonała już szereg czynności przygotowawczych. Posiada również niezbędną wiedzę, doświadczenie oraz technologię do prowadzenia tego typu inwestycji.
Po wtóre, podpisanie z Saipem umowy dotyczącej realizacji projektu Turkish Stream mogłoby być potraktowane jako rekompensata za straty wynikające z przerwania budowy Gazociągu Południowego – pozwalając tym samym na uniknięcie możliwych roszczeń za niedokończenie inwestycji.
Warto przypomnieć, że Włosi są również generalnym wykonawcą polskiego terminala LNG w Świnoujściu.
(JK)