Chodzi m.in. o depeszę Wikileaks mówiącą o tym w jaki sposób WorlayParsons zdobył kontrakt w Bułgarii. Spółka miała otrzymać z wolnej ręki zlecenie na badania środowiskowe elektrowni atomowej mającej powstać w Belene. Jednocześnie zdaniem wspomnianego przecieku WorleyParsons skopiował już istniejący raport środowiskowy przygotowany 5 lat wcześniej przez spółkę Energoprojekt (była ona częścią jednego z konsorcjów, które złożyło wnioski o dopuszczenie do przetargu na badania lokalizacyjne polskiej siłowni jądrowej).
Bardzo ciekawie przedstawiały się pod koniec ubiegłego roku także relacje łączące członka Rady Dyrektorów oraz Dyrektora Wykonawczego WorleyParsons i jednocześnie członka zarządu WorleyParsons Nuclear Services (a więc przedstawicielstwa WorleyParsons w Polsce) Tankosicia Djurica z Bogumilem Manczewem. Manczew stworzył w 1992 roku firmę konsultingową Risk Engineering, która pracowała dla koncernu Westinghouse przy projekcie elektrowni jądrowej Kozłoduj w Bułgarii, to właśnie tam miał poznać Djurica.Według Wikileaks- Manczew to obok Krassimira Georgieva i Hristo Kovaczki, najważniejsza osoba sterująca z tylnego siedzenia bułgarską energetyką. Przeciek określa całą trójkę dosadnie mianem „bułgarskiej mafii energetycznej“ i oskarża o ścisłą współpracę z Rosją kosztem interesów Bułgarii m.in. przy projektach Belene (197 mln euro strat po stronie skarbu państwa), czy South Stream (Sofia miała nie czerpać żadnych zysków z tytułu tranzytu gazu przez tą infrastrukturę przez 15 lat).
W kontekście powyższych informacji decyzja PGE EJ 1 raczej nie zaskakuje. Niewykluczone, że powód rozwiązanie umowy z WorleyParsons wykracza daleko poza obszar biznesowy...