Reklama

Jak informuje Bloomberg: największa włoska kompania naftowa Eni zamierza sprzedać 51% swoich udziałów w spółce Saipem. To interesująca informacja ponieważ jest to wykonawca gazoportu w Świnoujściu, notabene oskarżany o opóźnianie jego budowy z powodu rosyjskich nacisków. Bez względu na prawdziwość tych doniesień trzeba mieć na uwadze, że Saipem jest bardzo mocno zaangażowany w projekty na terenie Rosji (w tym South Stream) a ich portfel wielokrotnie przekracza wartość inwestycji realizowanej w Polsce.

W tym kontekście warto zapytać o to co by się stało, gdyby udziały, których chce się pozbyć Eni odkupiła jedna z rosyjskich spółek? To na dzień dzisiejszy oczywiście hipotetyczne pytanie, bo jak wiadomo, koncerny z Rosji zmagają się z olbrzymimi problemami w związku z sankcjami jakie nałożył na nie Zachód. Są one z reguły bardzo zadłużone a od niedawna mają kłopoty z kredytowaniem swojej działalności. Jak informuje Wall Street Journal restrykcje mają jednak luki. Amerykańskie pomijają najważniejszy bank w Rosji – Sberbank, tymczasem europejskie nie dotyczą podmiotów podległych rosyjskim instytucjom finansowym. Teoretycznie istnieje więc możliwość pozyskania kapitału przez firmy z Rosji i zakupienia przez nie pakietu kontrolnego w Saipem. W takim wariancie doszłoby do sytuacji, w której to Rosjanie budowaliby polski gazoport...

Dalsze opóźnienia w budowie terminala LNG w Świnoujściu mogłyby tymczasem otworzyć Gazpromowi (bądź Novatekowi i Rosnieftowi w przypadku szybkiej liberalizacji eksportu gazociągami) niesamowite możliwości w kontekście konieczności realizacji przez Polskę kontraktu katarskiego. Wspomniana umowa zawiera tzw. klauzulę bierz lub płać, która powoduje, że nasz kraj będzie musiał rozwiązać problem odbioru surowca z Bliskiego Wschodu. Jedną z takich opcji są transakcje SWAP, czyli wymiana dostaw między producentami. W takiej konfiguracji Gazprom mógłby Polskę zaopatrywać w „katarski” gaz przez Gazociągu Jamalski a w zamian Qatargas dostarczałby rosyjski surowiec np. na rynki azjatyckie.

Powyższe scenariusze choć hipotetyczne pokazują jak wielkie konsekwencje mogą czekać nasz kraj w kontekście kontrowersyjnego wyboru wykonawcy gazoportu (biznesowe powiązania Włochów i Rosjan nie są tajemnicą) oraz konstrukcji umowy jaką z nim zawarto. Choć nie znamy jej zapisów to jednak możemy przypuszczać, że pozostawiła ona Saipemowi dużą swobodę co do terminowości oddania inwestycji.

Reklama
Reklama

Komentarze