Reklama

Według Kommiersanta, wolumen dostaw rosyjskiej ropy w pierwszym kwartale 2017 roku ma zostać zmniejszony o 12% - do 4 milionów ton. Co ciekawe, według źródeł Energetyka24 w nadchodzących miesiącach istnieje realna szansa na uruchomienie regularnych dostaw irańskiej bądź azerskiej ropy na Białoruś.

Prezydent Łukaszenka nie pozostaje bierny i aktywnie reaguje na kurs obrany przez Rosję. W październiku  2016 poinformował m.in. o rozmowach z Iranem dotyczących dostaw ropy naftowej, ponadto na Białoruś trafiła dostawa azerskiej ropy. Chodzi o 84 tys. Ton azerskiego surowca, który został dostarczony do Odessy i przetransportowany drogą kolejową. 

W tym kontekście interesujący wydaje się również wątek ukraiński - Kijów prowadzi bowiem od kilku miesięcy aktywne rozmowy dotyczące wykorzystania ropociągu Odessa-Brody i oficjalnie przyznaje, że prowadzi rozmowy z Azerbejdżanem w tej sprawie. Nieprzypadkowo we wrześniu ukraińska Ukrtransnafta poinformowała o „technologicznej gotowości” infrastruktury do takiej operacji i podkreśliła, że „ropociąg napełniono azerską ropą”. Gdzie miałby trafiać kaspijski surowiec? To zależy od horyzontu czasowego, który przyjmiemy. Docelowo być może nawet do Polski jeśli powstanie połączenie Brody-Adamowo w ramach tzw. Euroazjatyckiego Korytarza Transportu Ropy Naftowej. Obecnie –jeśli zostaną przezwyciężone bariery polityczne- do Czech lub właśnie na Białoruś.  

Przypomnijmy, że od początku 2016 roku trwa spór energetyczny między Białorusią i Rosją, w którego tle znajdują się kontrakty gazowe oraz naftowe. Strona białoruska płaci za gaz cenę opartą na jej własnych obliczeniach, niższą niż ta, która przewidziana jest w kontrakcie (73 dolary zamiast 133 za 1000 m sześc.). Mińsk powołuje się przy tym na zniżki, których Rosjanie udzielają innym krajom unii celnej. Moskwa nie uznaje tych argumentów i domaga się uiszczania cen kontraktowych, a w odpowiedzi na niedopłatę zmniejszyła dostawy ropy do białoruskich rafinerii o ponad jedną trzecią.

Kilka tygodni temu agencja TASS donosiła, powołując się na przedstawiciela Transnieftu Igora Demina, że od 2017 roku koszt transportu rosyjskiej ropy rurociągiem „Przyjaźń” do Połocka, wzrośnie o 11,76%. W przypadku drugiej nitki rurociągu nie osiągnięto kompromisu - Białorusini zaproponowali wzrost o 20,5%, natomiast Rosjanie zgadzają się jedynie na 5,8%. 

Zobacz także: Energetyczny problem Ukrainy. Wydobycie ropy spadło o prawie 10%

Zobacz także: Arabia Saudyjska chce ograniczyć dostawy ropy. Możliwy skok cen

Reklama
Reklama

Komentarze