Elektroenergetyka
Rosja zarzuciła Ukrainie energetyczny terroryzm na Krymie
![Fot. Pixabay](https://cdn.defence24.pl/2017/11/21/800x450px/GB4RZJcVe4VWSWJMVDqQneY8YccH8rElJ0aR0FRB.wnpl.jpg)
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oświadczyła, że blokada energetyczna Krymu prowadzona przez aktywistów organizacji „Prawy Sektor” oraz krymskich Tatarów była aktem terrorystycznym organizowanym za pozwoleniem władz w Kijowie. Zarzuciła przy tym krajom Unii Europejskiej brak reakcji na te działania.
„Blokada energetyczna Krymu, prowadzona za cichym przyzwoleniem ukraińskich władz przez zakazane w Rosji organizacje „Prawego Sektora” i tzw. Medżlisu, należy uznać za akty terroryzmu” - oświadczyła podczas dzisiejszego briefingu prasowego rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej, Maria Zacharowa. Przedstawicielka rosyjskiej dyplomacji zarzuciła także krajom Unii Europejskiej brak odpowiedniej reakcji na te działania: „Chciałabym powiedzieć wszystkim, którzy o tym nie wiedzą, że szkody wyrządzane cywilnej infrastrukturze są klasyfikowane w dokumentach międzynarodowych, podpisanych również przez kraje Unii Europejskiej, jako akty terrorystyczne. Nie spotkało się to jednak z jakąkolwiek reakcją międzynarodową, nawet z cieniem dezaprobaty" – żaliła się Zacharowa.
Zobacz także: Sabotaż pozbawił Krym energii elektrycznej
Zobacz także: Rosja grozi Ukrainie czołgami i wzywa do wznowienia dostaw prądu
Warto podkreślić, że problemy energetyczne Krymu rozpoczęły się wraz z dokonaniem przez Rosję nielegalnej aneksji Półwyspu w 2014 roku dokąd aż 70% energii elektrycznej było przesyłanych z tzw. kontynentalnej części Ukrainy. Przesyłaniu prądu na Krym sprzeciwili się członkowie "Prawego Sektora" oraz pozostający na Ukrainie krymscy Tatarzy organizujący akcje blokady energetycznej Półwyspu. Dodatkowo w styczniu 2016 roku zakończył się kontrakt na dostawy energii od ukraińskiego operatora Ukrenerho. W odpowiedzi Kreml uznał Medżlis (wspólnotę samorządową krymskich Tatarów) za organizację ekstremistyczną posiadającą kontakty z islamskimi terrorystami, a władze w Kijowie oskarżył o wspieranie aktywistów „Prawego Sektora” (również uznanego przez Rosję za organizację terrorystyczną) dokonujących aktów dywersji w infrastrukturze przesyłowej energii elektrycznej.
Zobacz także: Rosja: most energetyczny na Krym zostanie ukończony w terminie
Problemy energetyczne półwyspu krymskiego zostały oficjalnie rozwiązane w maju 2016 roku za sprawą dokończenia przez Rosjan budowy mostu energetycznego, który dostarcza prąd na Krym z położonego po drugiej stronie Cieśniny Kerczeńskiej Kraju Krasnodarskiego w Rosji. Co ciekawe, w sierpniu 2016 roku agencja Reuters ujawniła powołując się na osoby pracujące przy rosyjskim projekcie energetycznym, że dwie budowane na terenie okupowanego Krymu elektrownie zaprojektowano w taki sposób, aby mogły być one wyposażone jedynie w turbiny produkowane przez jedną ze spółek niemieckiego koncernu Siemensa. W odpowiedzi rzecznik prasowy niemieckiej firmy oświadczył, że żadne z urządzeń produkowanych przez koncern nie jest wykorzystywane na Krymie. W przesłanym dementi stwierdzono jednak, że Siemens współpracuje z Rosjanami dostarczając turbiny do elektrowni w Tamaniu położonym po drugiej stronie Cieśniny Kerczeńskiej, de facto wspierając Rosjan w zabezpieczeniu dostaw prądu na okupowany Krym. Ani wówczas ani teraz przedstawiciele rosyjskich władz nie odnieśli się do tych informacji.
Zobacz także: Reuters: Mimo sankcji turbiny Siemensa mogą trafić na Krym. Koncern zaprzecza
Zobacz także: Trudności z budową elektrociepłowni na Krymie
Krzysztof Nieczypor