Kabel, o którym mowa będzie biegł po dnie Cieśniny Kerczeńskiej i połączy Krym z regionem krasnodarskim na południu Rosji. Zgodnie z informacjami zaprezentowanymi na stronie rządu federalnego, budowa ma zostać ukończona do 25 grudnia 2020 roku. Operatorem inwestycji będzie Rosyjska Agencja Energii. Nie ujawniono nazwy firmy, która wykona prace. Łącznie inwestycje w infrastrukturę energetyczną półwyspu mają pochłonąć nawet 1,3 mld dolarów.
Pomimo trudnej sytuacji makroekonomicznej Rosji, spowodowanej m.in. spadkiem cen surowców i zachodnimi sankcjami, poniesienie tego wydatku wydaje się nieodzownym. Chociaż minął już ponad rok od sprzecznej z prawem międzynarodowym aneksji półwyspu, to nadal jest on uzależniony od dostaw energii elektrycznej z Ukrainy. Według agencji informacyjnej Ria Novosti, w godzinach szczytu pokrywa ona nawet 70–90% krymskiego zapotrzebowania na prąd. Taka sytuacja jest kłopotliwa dla Rosji nie tylko z wizerunkowego punktu widzenia, ale również z powodu oddziaływania na inne obszary funkcjonowania państwa. Władze w Kijowie wykorzystują swoją pozycję w tej materii, do wywierania nacisku na Moskwę – miało to miejsce na przykład podczas trwających negocjacji dotyczących cen gazu – w lipcu br. podniesiono ceny dla odbiorców końcowych na Krymie o 14 procent i zapowiadane są dalsze podwyżki.
(JK)