Rosjanie forsują budowę gazociągu Turkish Stream, którym Gazprom ma zamiar wysyłać gaz przez Morze Czarne, Turcję, Grecję i dalej do UE. Ateny to zatem kluczowe stolica w kontekście energetycznych planów Moskwy.
Hellada to także kraj, przez który ma przebiegać Gazociąg Transadriatycki (TAP) – jeden z elementów Korytarza Południowego, którym do Wspólnoty będzie docierać błękitne paliwo z Azerbejdżanu (a być może także Turkmenistanu i Iranu) z pominięciem Rosji.
Nowy grecki rząd, na czele którego stanął Cipras zażądał jakiś czas temu od konsorcjum zarządzającego budową TAP większych pieniędzy z tytułu przyszłego tranzytu gazu. Szef MSZ Grecji – Panagiotis Lafazanis nie wykluczył natomiast zmiany przebiegu trasy gazociągu (co opóźniłoby jego budowę) w przypadku silnych sprzeciwów lokalnej społeczności.
Kwestie te są przez analityków interpretowane jednoznacznie – Rosja próbuje za pomocą Grecji wykoleić lub opóźnić budowę Korytarza Południowego, kluczowego w kontekście dywersyfikacji źródeł gazu dla UE. Zapowiedź obniżki cen błękitnego paliwa i kredytów wpisuje się w tą narrację.