Reklama

,,Ustalając prognozowaną średnią cenę ropy naftowej na 55 $, opieramy się na założeniu, że średni kurs rubla do dolara będzie nieco korzystniejszy, niż w 2015 r.” – powiedział minister podczas spotkania z dziennikarzami.

Warto przypomnieć w tym kontekście słowa Adama Czyżewskiego, głównego ekonomisty PKN Orlen, mówiące o tym, że: "Transakcje na globalnym rynku ropy naftowej oraz produktów jej przerobu odbywają się w dolarach a 90% globalnej podaży i 80% globalnego popytu na te towary pochodzi spoza USA i jest denominowane w innych walutach. Dlatego zmiany kursu dolara wpływają na zmiany cen ropy" (szerzej o tym zajwisku pisał tutaj).

Po wicepremierze Arkadiju Dworkowiczu, Aleksiej Uljukajew jest już kolejnym przedstawicielem rosyjskich elit rządzących, który w ostatnich dniach prognozuje dalsze spadki cen ropy lub utrzymanie ich na bardzo podobnym poziomie, jak w chwili obecnej. Warto zwrócić tutaj uwagę nie na kolejne podawane przez polityków wartości, ale raczej na pewien trend i zmianę narracji.  Oficjalny, urzędowy optymizm, zapowiadający rychły wzrost wartości ,,czarnego złota”, zastąpiły zapowiedzi trudnych czasów. Ich celem jest oczywiście stopniowe oswajanie zarówno społeczeństwa, jak i struktur państwowych oraz gospodarczych, z perspektywą trudnych czasów, które czekają FR, jeżeli sytuacja na światowych rynkach nie ulegnie zmianie.

Na to się jednak nie zanosi. Według wspomnianego już Adama Czyżewskiego: "Niskie ceny ropy naftowej prawdopodobnie pozostaną z nami przez kilka a może kilkanaście kwartałów. Tyle czasu potrzeba na wchłonięcie nadwyżki wydobywanej ropy, jaka obecnie jest na rynku oraz do ograniczenia wydobycia poza krajami OPEC." 

Zobacz także: Tania ropa i mocny dolal (blog Adama Czyżewskiego)

Zobacz także: Rosyjski wicepremier: Cena ropy może spaść do 30 - 35 $

Reklama

Komentarze

    Reklama