Reklama


Jej scenariusz zakłada, że Estonia i Węgry znalazły się pod presją olbrzymich ataków cybernetycznych ze strony wroga określonego jako „afrykański kraj zaangażowany w konflikt z NATO.” Rozmówcy Kommersanta wprost twierdzą, że należy podmiot z czarnego lądu utożsamiać z Rosją, Chinami i Iranem. Oczywiście są to wypowiedzi bardzo dyplomatyczne ponieważ z wspomnianej trójki jedynie z terytorium rosyjskiego doszło do zakrojonych na szeroką skalę ataków cybernetycznych na państwo, które stanowi element scenariusza Cyber Coalition 2012.


Przypomnijmy- w kwietniu 2007 roku w Estonii postanowiono usunąć z centrum Tallinna pomnik upamiętniający żołnierzy radzieckich i ich udział w II Wojnie Światowej. Wybuchły zamieszki wywołane przez sporą mniejszość rosyjską w tym kraju. Z terytorium Rosji dokonano wtedy ogromnego ataku cyfrowego, który rychło ochrzczono “trzecią światową cyberwojną”.


W tym kontekście tekst Kommersanta nie jest elektryzujący, analogia sama ciśnie się na usta, tym bardziej, że swoje możliwości cybernetycznych działań ofensywnych Rosja zaprezentowała podczas wojny jaką stoczyła z Gruzją w 2008 roku. To właśnie wtedy w nocy z 19 na 20 lipca ofiarą ataków DDoS padła strona prezydenta Saakaszwilego– jedna z wysłanych na nią wiadomości zawierała komunikat „win+love+in+Russia”. Konsekwencje rosyjskiego cyberataku były jednak o wiele poważniejsze i spowodowały m.in. awarię systemu telefonicznego, który pogłębił chaos w Gruzji.


Skoro sprawy opisywane przez Kommersanta są powszechnie znane w czym tkwi ich pikanteria?


Śpieszę z odpowiedzią: 10 września br. hakerzy zaatakowali estońskie strony rządowe. Strony rządowe członka Sojuszu Północnoatlantyckiego, w którym znajduje się nato-wski ośrodek bezpieczeństwa cyfrowego...


Piotr A. Maciążek

Reklama

Komentarze

    Reklama