Reklama

Atom

Rosatom: dodatkowe kontrole zbadają tajemnicę radioaktywnych emisji na Uralu

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Rosyjska agencja nuklearna Rosatom zapowiedziała we wtorek, że przeprowadzi dodatkowe kontrole po informacji meteorologów o emisji jesienią na Uralu radioaktywnego izotopu ruten 106. Zdaniem Rosatomu podane przez meteorologów dane to dopuszczalne limity.

"W naszych zakładach nie odnotowano żadnych incydentów z emisjami radioaktywnymi, niemniej w związku z informacjami, które się pojawiły, przeprowadzimy dodatkową kontrolę" - powiedział na antenie radia Echo Moskwy Andriej Czeremisinow, szef służb prasowych Rosatomu.

Jak dodał, taka kontrola przygotowywana jest w zakładach Majak w obwodzie czelabińskim.

Czeremisinow wypowiadał się także w rozgłośni Goworit Moskwa, przekonując, że dane, o których mówi komunikat służb meteorologicznych, sytuują się poniżej dopuszczalnego stężenia. Wskazał, że ocena meteorologów o "ekstremalnie wysokich zanieczyszczeniach" odnosi się do porównania wykrytych stężeń ze stanem notowanym w poprzednich miesiącach. "Liczby same w sobie, jeśli porównać je z maksymalnym dopuszczalnym stężeniem, są mniej więcej tysiąc razy niższe od dopuszczalnych"- zapewnił.

Komentując oświadczenie organizacji ekologicznej Greenpeace Russia, która zapowiedziała zwrócenie się do prokuratury, rzecznik zapewnił, że Rosatom jest gotów do współpracy z ekologami. "Jesteśmy otwarci, nie mamy nic do ukrycia. Wszystko jest w porządku. Greenpeace zajmuje się swoją działalnością i czyni słusznie, my jesteśmy gotowi wszystkich uspokoić" - mówił Czeremisinow.

Ze swej strony zakłady Majak w obwodzie czelabińskim, które podlegają Rosatomowi, oświadczyły, że zanieczyszczenie atmosfery izotopem ruten 106, o którym poinformowali meteorolodzy, nie jest związane z działalnością przedsiębiorstwa. "Prace nad wydzieleniem rutenu 106 z przerobionego paliwa jądrowego (...) już od wielu lat nie są w naszym przedsiębiorstwie prowadzone" - zapewniły służby prasowe.

Wcześniej Rosyjska Federalna Służba ds. hydrometeorologii i monitoringu środowiska naturalnego (Rosgidromet) potwierdziła, że pod koniec września doszło do emisji substancji promieniotwórczej z epicentrum koło Czelabińska na Uralu. W rejonie wsi Argajasz w ostatnich dniach września notowano "ekstremalnie wysokie" zanieczyszczenie izotopem ruten 106, które ponad 986 razy przewyższało normę - podały służby w komunikacie.

Tę informację poprzedziły w październiku i listopadzie oceny europejskich instytutów o wysokim poziomie rutenu 106 w powietrzu. Francuski państwowy instytut bezpieczeństwa radiologicznego IRSN przypuszczał, że miejsce emisji znajdowało się między górami Uralu i rzeką Wołgą. Oceniał przy tym, że obłok radioaktywny, który pojawił się nad Europą, nie spowodował tam zagrożenia dla ludzkiego zdrowia ani dla środowiska.

Zobacz także: Piotrowski: Koszty zabezpieczeń elektrowni atomowej powinny być racjonalne

jw/PAP

Reklama

Komentarze

    Reklama