Reklama

Ropa

Zagraniczni inwestorzy handlowali danymi dot. złóż łupkowych w Polsce

Fot. Anita Starzycka/Pixabay
Fot. Anita Starzycka/Pixabay

W trakcie posiedzenia sejmowej Komisji Kontroli Państwowej przedstawione zostały wyniki raportu Najwyższej Izby Kontroli o poszukiwaniu i rozpoznawaniu strategicznych surowców: miedzi oraz węglowodorów, w tym łupków. Działalność polskiego państwa w latach 2008 – 2015 dotycząca polityki surowcowej w tym zakresie została oceniona niezwykle surowo. O skali zaniedbań świadczyć ma fakt, że z powodu braku oszacowania wielkości zasobów surowcowych przez państwową instytutucję informacjami na ten temat handlowali zagraniczni inwestorzy prowadzący w Polsce własne rozpoznania.

Według przedstawionego 24 stycznia członkom sejmowej Komisji Kontroli Państwowej raportu NIK dot. kontroli udzielania koncesji na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż miedzi i węglowodorów przeszkodą w wydobyciu gazu łupkowego okazały się bariery administracyjne. Raport wskazuje, że przepisy, w szczególności prawa geologicznego i górniczego w latach 2008-2016, zmieniały się w sposób istotny kilkukrotnie przyczyniając się do wydłużania procesu załatwiania wniosków przedsiębiorców o udzielenie koncesji.

Zgodnie z informacją przekazaną podczas posiedzenia przez przedstawiciela NIK w objętym kontrolą okresie nie podjęto się podstawowych zadań koniecznych dla rozwoju przemysłu wydobywczego w Polsce. Zdaniem NIK zdziwienie musi wywołać zwłaszcza fakt, że po upływie prawie pięciu lat od ogłoszenia pierwszego raportu Państwowego Instytut Geologicznego – Państwowego Instytutu Badawczego (PIG-PIB) Minister Środowiska wciąż do tej pory nie posiada aktualnej i niebudzącej zastrzeżeń informacji o zasobach gazu łupkowego w kraju. 

Co więcej dotychczas nie sporządzono jasno zdefiniowanej polityki udzielenia koncesji na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż węglowodorów, w tym gazu łupkowego. Według przedstawiciela NIK w sposób zasadniczy utrudnia to prowadzenie zarówno działalności koncesyjnej, jak i gospodarczej. 

W raporcie NIK zarzucono także Ministerstwu Środowiska brak rzetelnej kontroli nad realizowaniem koncesji po jej udzieleniu przedsiębiorstwom wydobywczym. Monitorowanie odbywało się wyłącznie na podstawie dokumentacji przesyłanej przez firmy, bez prowadzenia fizycznej inspekcji na miejscu. W ocenie NIK nie stanowiło to prawidłowego i skutecznego sposobu zarządzania ryzykiem w tym zakresie.

Obecny na posiedzenie Główny Geolog Kraju Mariusz Orion Jędrysek szczególnie skrytykował brak odpowiedniej instytucji, która byłaby zdolna oszacować rzeczywiste zasoby surowców w Polsce. Zdaniem Jędryska koniecznie jest powołanie Polskiej Agencji Geologicznej, która zajmie się opracowaniem takich badań. Według optymistycznego założenia taka instytucja mogłaby powstać już pod koniec tego roku. Budżet Agencji miałby zawierać się w ramach 120-200 mln zł rocznie.

Posłowie dopytywali dlaczego zbadania wielkości złóż nie podjął się Główny Geolog Kraju i dlaczego szacunki PIG-PIB są niewiarygodne. Zdaniem Jędryska oba urzędy nie mają narzędzi merytorycznych do zrealizowania takich badań – obie złożone są z urzędników, którzy prowadzą prace administracyjne, a nie geologiczne. Potrzebna jest więc, w opinii Jędryska, instytucja złożona ze specjalistów, którzy będą w stanie prowadzić fachowe badania na terenie kraju.

Wyjaśniono przy tej okazji posłom, że do tej pory prace szacujące wielkość złóż pozostawiono w gestii prywatnych inwestorów, którzy uzyskiwali koncesje do prowadzenia badań na terenie Polski. Prace rozpoznawcze dot. budowy geologicznej kraju nie rozpoznawała państwowa jednostka badawcza, lecz specjaliści firm prywatnych. Brak kontroli ze strony Ministerstwa Środowiska oznaczał, że polskie państwo było uzależnione od informacji prywatnych inwestorów posiadających koncesje na badanie i poszukiwanie złóż. „Urzędnicy Ministerstwa Środowiska nie mogli przecież biegać po kraju i rozpoznawać złoża w Polsce. A taka agencja, która byłaby zdolna do prowadzenia takich badań miała powstać, ale w 2007 r. zaniechano tego” – wyjaśniał Jędrysek. Dochodzi więc do absurdalnej sytuacji, gdy prywatni inwestorzy handlują za granicą danymi dotyczącymi wielkości zasobów w Polsce. Oznacza to, że informacja na temat własności Skarbu Państwa jest przedmiotem niejawnych transakcji prowadzonych przez zagraniczne koncerny.

Na pytanie kto blokuje prace nad powołaniem stosownej instytucji padła odpowiedź, że inwestorzy celowo działają na szkodę polskiego państwa robiąc wszystko, aby Polska pozostała krajem pozbawionym odpowiednich regulacji prawnych. Dotyczy to zdaniem obecnych na Komisji ekspertów nie tylko złóż łupkowych, ale także rzadkich na świecie pierwiastków, np. renu. „Makabryczna indolencja państwa” – skomentował tę sytuację prof. Jędrysek.

Reklama

Komentarze

    Reklama