Ropa
Wydobycie w Norwegii zostanie wstrzymane? "Związki grożą strajkiem"
Ponad trzystu pracowników norweskiego sektora wydobywczego planuje strajk. Rozpocznie się on 30 września, jeśli negocjacje płacowe zakończą się niepowodzeniem.
Safe, Industry Energi oraz Lederne to organizacje zrzeszające pracowników oraz reprezentujące ich interesy. Obecnie na największym wykorzystywanym złożu naftowym w Europie Zachodniej strajkuje 88 członków Safe i 43 Lederne - w tym część operatorów. Kłopoty ma jednak nie tylko Equinor, ale również ConocoPhillips - strajkiem grozi tam 25 osób.
Agencja Reutera informuje, że w tyle nie pozostaje również Industri Energi, które zapowiedziało strajk 168 osób. Na złoża Snorre, Kvitebjoern, Aasta Hansteen i Kristin - obsługiwane przez Equinora - przypadnie z tego 129 pracowników.
Królestwo Norwegii wydobywa dziennie ponad 4 miliony boe - z tej perspektywy groźba strajku jawi się jako zjawisko zdecydowanie niepożądane. Wstępne negocjacje pomiędzy przedsiębiorstwami a związkami zawodowymi (reprezentującymi 7300 pracowników) nie przyniosły jednak porozumienia. Dalsza część rozmów odbędzie się z udziałem państwowego mediatora.
W roku 2018 dziesięciodniowy strajk doprowadził do całkowitego zablokowania pracy na złożu obsługiwanym przez Shell oraz wpłynął na funkcjonowanie kilku innych. Sześć lat wcześniej sytuacja była jeszcze poważniejsza, ponieważ Norwegia stanęła przed groźbą wstrzymania wydobycia. Rządowi z trudem udało się opanować trwający 16 dni konflikt.