Wiadomości
Ropa tanieje pomimo rosyjskich zapowiedzi o cięciu dostaw
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku spadają po dużym wzroście notowań w piątek, wywołanym decyzją Rosji o mniejszych dostawach ropy od marca o 500 tys. baryłek dziennie. Inwestorzy już nie zwracają uwagi na te postanowienia, a bardziej skupiają uwagę na innych czynnikach ryzyka dla rynków paliw - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na III kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 78,88 USD, niżej o 1,05 proc.
Ropa Brent na ICE w dostawach na IV wyceniana jest po 85,59 USD za baryłkę, niżej o 0,93 proc.
Wśród inwestorów nasilają się obawy dotyczące możliwości wyższych stóp procentowych w USA, co szkodzi nastrojom na rynkach ryzykownych aktywów. W takiej sytuacji na dalszy plan zeszła sprawa zapowiadanych mniejszych o 500 tys. baryłek dziennie dostaw ropy w Rosji.
W tym tygodniu zostanie podany wskaźnik CPI w USA, który może zasygnalizować dalszą ścieżkę polityki pieniężnej amerykańskiej Rezerwy Federalnej w jej walce z wysoką inflacją. Na razie bankierzy centralni z Fed wciąż ostrzegają, że istnieje jeszcze pole do dalszych podwyżek stóp procentowych.
Czytaj też
Inwestorzy starają się ocenić perspektywy tego, o ile wyższe będą koszty pożyczek w USA po publikacji serii solidnych danych z amerykańskiej gospodarki.
"Spowolnienie globalnego wzrostu gospodarczego również będzie zaprzątać głowy inwestorów w tym roku, ale prawdziwym wyzwaniem może być zrównoważenie tego ożywieniem gospodarczym w Chinach" - uważa Warren Patterson, szef strategii surowcowej w ING Groep NV.
"Kiedy zaczniemy zbliżać się do połowy 2023 r., można się spodziewać zacieśnienia sytuacji na rynkach ropy, co powinno wywierać nacisk na ceny ropy i ich wzrost do blisko 100 USD za baryłkę" - mówi Patterson.