Wiadomości
Ropa odbija po środowym spadku. Sytuacja na Bliskim Wschodzie budzi obawy inwestorów
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną po środowym spadku. Inwestorzy oceniają ryzyka związane ze wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie i perspektywy popytu na rynkach ropy w 2025 r. - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XI kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 71,72 USD, wyżej o 1,34 proc.
Brent na ICE na XII jest wyceniana po 75,85 USD za baryłkę, po zwyżce o 1,19 proc.
Inwestorzy z niepokojem śledzą doniesienia o wzroście napięcia w konflikcie na Bliskim Wschodzie i oceniają perspektywy popytu na rynkach ropy w 2025 r.
Czytaj też
Sekretarz stanu USA Antony Blinken, który zakończył w środę wizytę w Izraelu, wezwał do wykorzystania szansy na strategiczny sukces na Bliskim Wschodzie, jaką stworzyło osłabienie potencjału Hamasu.
W ocenie Blinkena takim sukcesem byłoby rozwiązanie konfliktu w Strefie Gazy i normalizacja relacji Izraela z Arabią Saudyjską.
Amerykański dyplomata wezwał Izrael do starań o uniknięcie „poważniejszej eskalacji” w związku z planowaną odpowiedzią na irański atak rakietowy sprzed trzech tygodni.
Z kolei w Arabii Saudyjskiej, gdzie Blinken udał się z Izraela, przeprowadził on rozmowy z następcą tronu Mohammedem bin Salmanem o wysiłkach zmierzających do osiągnięcia zawieszenia broni w Strefie Gazy i w Libanie.
„Napięcia na Bliskim Wschodzie i perspektywy gospodarcze na świecie - jako wyznacznik globalnego popytu na ropę - są kluczowymi czynnikami napędowymi na giełdach paliw” - wskazuje Vandana Hari, współzałożycielka firmy konsultingowej Vanda Insights.
Czytaj też
„Wahania ropy mogą utrzymywać się w szerokim zakresie, dopóki ta sytuacja się nie wyjaśni” - dodaje.
Analitycy wskazują, że w tym miesiącu ceny ropy charakteryzują się dużą zmiennością, ponieważ inwestorzy na bieżąco oceniają ryzyka związane z dostawami ropy z Bliskiego Wschodu, skąd dociera 1/3 światowych dostaw surowca.
W tle pojawia się mieszany obraz popytu na ropę i jej produkty na świecie, a zwłaszcza w Chinach, gdzie konsumpcja ropy wyraźnie osłabła, a władze usilnie dążą do ożywienia „ślimaczącej się” krajowej gospodarki.