Nadzwyczajne okoliczności wymagają nadzwyczajnych działań - taka sytuacja ma miejsce na Sri Lance, gdzie rząd nakazał pracownikom publicznym i uczniom pozostanie w domu celem redukcji zużycia paliw, których brakuje.
Sri Lanka znalazła się w fatalnej sytuacji energetycznej. Jak podał 17 czerwca Reuters, kryzys finansowy na Sri Lance spowodował, że państwo to znalazło się na krawędzi upadku. W budżecie brakło bowiem środków na zakupy najbardziej podstawowych produktów: leków, żywności, a także paliw. Tymczasem krajowe zapasy benzyny i oleju napędowego starczą zaledwie na kilkadziesiąt godzin.
Czytaj też
W związku z tym tamtejszy rząd zdecydował się na ograniczenie konsumpcji paliw poprzez wprowadzenie nakazu pozostania w domach dla pracowników instytucji publicznych oraz zamknięcie szkół. Taki „energetyczny lockdown” ma potrwać przez co najmniej dwa tygodnie.
Według wyliczeń rządu Sri Lanki nakaz ma dotyczyć około miliona osób. Jest on połączony z wprowadzonym dwa dni temu czterodniowym dniem pracy.