Wiadomości
Brazylijski lęk przed przewrotem. Petrobras wzmacnia ochronę swoich rafinerii
W odpowiedzi na niedzielne wydarzenia w stolicy Brazylii, narodowy koncern naftowy Petrobras wydał polecenie zwiększenia poziomu bezpieczeństwa swoich rafinerii w obawie przed możliwymi atakami.
Do zamieszek doszło równo tydzień po inauguracji prezydentury Luiza Inacio Luli da Silvy. Tysiące zwolenników niedawno odsuniętego od władzy skrajnie prawicowego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro szturmowało w niedzielę rządową dzielnicę stolicy kraju. Demonstranci weszli do trzech budynków: Kongresu Narodowego, Sądu Najwyższego oraz Palácio do Planalto – siedziby prezydenta republiki.
Imagens de destruição na sede do STF. pic.twitter.com/Rck4tYVhZi
— Metrópoles (@Metropoles) January 8, 2023
Służbom bezpieczeństwa udało się opanować sytuację dopiero kilkanaście godzin później, choć według doniesień medialnych, początkowo funkcjonariuszom nie śpieszyło się do tego.
Policiais militares do DF tiram foto e batem papo com manifestantes enquanto vândalos invadem Congresso Nacional. Reparem a conversa sobre invadir o #STF #brasilia pic.twitter.com/33HNDKN8yo
— Ana Flor (@Ana_Flor) January 8, 2023
Komentatorzy polityczni słusznie wskazują, że sceny tłumu szturmującego brazylijski parlament do złudzenia przypominają te z Stanów Zjednoczonych, gdy w styczniu 2021 roku tysiące zwolenników Donalda Trumpa siłą weszło do amerykańskiego Kapitolu w Waszyngtonie. Krajowe media informują, że demonstranci zniszczyli rządowe budynki i wybili w nich szyby. Niepokojącą mogą być doniesienia o skradzionej także broń oraz oryginale brazylijskiej konstytucji z 1988 roku.
Brazylijskie media zwracają uwagę, że od dłuższego czasu można było przewidzieć zamieszki. Od momentu porażki Bolsonaro z da Silvą pod koniec października ubiegłego roku, w brazylijskich miastach regularnie wybuchały protesty. W mediach społecznościowych, takich jak Telegram i Twitter, w ciągu ostatnich dwóch tygodni pojawiło się wiele wiadomości na temat potencjalnego ataku na dzielnicę rządową.
Czytaj też
W odpowiedzi na wydarzenia w stolicy kraju, brazylijski potentat naftowy Petrobras nakazał zwiększył poziom bezpieczeństwa w swoich rafineriach obawiając się możliwych ataków na swoją infrastrukturę – donosi Reuters, powołując się na swoje anonimowe źródła. To właśnie stały monitoring mediów społecznościowych pozwolił na zidentyfikowanie zagrożenia i przekonał władze koncernu do podjęcia takiej decyzji. Wśród potencjalnych celów uczestników zamieszek znajdywały się rafinerie w stanach Sao Paulo, Rio de Janeiro i Parana. Obecnie nad aktywami i pastwami koncernu pieczę sprawuje prywatna służba ochrony, której szeregi zasila ponad tysiąc osób, także policja stanowa.
Firma w oświadczeniu podała, że podejmie wszelkie niezbędne zapobiegawcze środki ochronne, przewidziane w standardowych procedurach.
Jednak wygrana Luli da Silvy nie niesie dobrych wiadomości dla akcjonariuszy Petrobrasu, bowiem plany nowego prezydenta obejmują przekształcenie koncernu i jego zwrot w kierunku energetyki odnawialnej, co w dniu ogłoszenia wyników wyborczych 30 października spowodowało gwałtowny spadek cen akcji.
Lecz to nie koniec. Lula de Silva w swoim przemówieniu zapowiedział zwiększony udział rządu w gospodarce aby pobudzić ją do wzrostu. Pomóc mają w tym największe krajowe spółki, takie jak Petorbras czy narodowy bank rozwoju BNDES. Analitycy wykazują lekki niepokój wywołany słowami nowego prezydenta i wskazują, że może oznaczać to w niedalekiej przyszłości ograniczenie krajowych instytucji w podejmowaniu niezależnych decyzji.
Wiele organizacji międzynarodowych oraz przywódców państw, w tym prezydent Andrzej Duda, wyraziło poparcie dla Luli da Silvy, nazywając działania protestujących próbą antydemokratycznego puczu.