Ropa
Wenezuela złapała "sankcyjny oddech" po odejściu Trumpa
Eksport ropy naftowej z Wenezueli utrzymał się w kwietniu na poziomie 700 tys. baryłek dziennie - informuje Reuters. Większość dostaw trafiała do Azji.
Eksport PDVSA (Petroleos de Venezuela) wyraźnie ustabilizował się po ciężkich czasach prezydentury Donalda Trumpa oraz gwałtownych spadkach notowanych na przełomie roku.
Średni dzienny eksport „czarnego złota” kształtował się na poziomie 688 533 tys. baryłek. To 19% mniej w ujęciu r/r. Ładunki trafiały przede wszystkim do Chin, Malezji oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Wyraźnie zmniejszył się wolumen eksportowany do Europy - w kwietniu wyniósł on zaledwie 110 tys. baryłek, co przełożyło się na jeden transport.
Ubiegły rok był dla Wenezuelczyków prawdziwym rollercoasterem - eksport „czarnego złota” najpierw spadł do historycznych minimów, a później odbił się po znalezieniu nowych sposobów na obchodzenie amerykańskich sankcji. Dołożono wielu starań, aby utrudnić wyśledzenie transakcji. Większość wyczarterowanych jednostek odbywała podróż do Wenezueli z wyłączonym transponderem, niejednokrotnie używano również nazw wycofanych jednostek. Analitycy Reutersa zauważają, że „centrum” opisanego wyżej procederu stały się Zjednoczone Emiraty Arabskie - paradoksalnie jeden z najbliższych sojuszników USA w regionie.
Dane z początku stycznia wskazywały, że wenezuelski eksport ropy i produktów ropopochodnych spadł w roku 2020 o 37,5%, osiągając średni poziom 626 534 b/d - najmniej od 77 lat. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w przypadku importu paliw, który wyniósł zaledwie 83,78 tys. b/d i był niższy o 51% r/r.