Reklama

Ropa

Transformacja energetyczna zaczyna się od nas [KOMENTARZ]

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

PKN Orlen, deklarując 9 września 2020 cel neutralności klimatycznej do 2050 roku, stał się pierwszym koncernem paliwowym w Europie Środkowej, który wyznaczył sobie tak ambitny plan. 30 listopada 2020 w strategii #ORLEN2030 pokazaliśmy, w jaki sposób chcemy stać się liderem transformacji energetycznej w tej części Europy - pisze główny ekonomista PKN Orlen dr Adam Czyżewski.

Strategia jest dokumentem korporacyjnym, skierowanym do aktualnych i potencjalnych akcjonariuszy i stosunkowo mało miejsca zajmuje w niej wyjaśnienie, czym jest transformacja energetyczna, o której tak wiele się obecnie mówi. Dlatego, wraz ze Strategią, opublikowaliśmy specjalny raport „Transformacja energetyczna”, skierowany do szerokiego grona odbiorców zainteresowanych zieloną gospodarką. W raporcie wyjaśniamy w przystępny sposób, jakie zmiany w naszym życiu niesie transformacja energetyczna, jak zmieni się przez to nasza firma i nasza gospodarka.

Zacznijmy od tego, że transformacja energetyczna nie jest celem. Jest środkiem, który ma przywrócić równowagę pomiędzy naszym stylem współczesnego życia, a prawami natury. Uprzemysłowienie, napędzane energią ze spalania paliw kopalnych, zaburzyło tę równowagę. Początki ery węgla sięgają czasu, kiedy na świecie żyło niecałe dwa miliardy ludzi. Obecnie jest nas ponad siedem miliardów i nadal energię użytkową pozyskujemy poprzez spalanie. Nagromadzony w atmosferze dwutlenek węgla systematycznie podnosi średnią temperaturę atmosfery, przez co zaburza równowagę w przyrodzie. Szacuje się, że w ciągu najbliższych trzydziestu lat przybędzie prawie trzy miliardy ludzi i nie ma fizycznych możliwości, by zaspokajali swoje życiowe potrzeby w taki sposób, jak my dotąd. Koniecznością staje się wobec tego odejście od spalania i pozyskiwanie energii użytkowej bezpośrednio z sił natury. Już potrafimy to robić i stosujemy z powodzeniem w różnych miejscach globu. Teraz chodzi o to, by stosować to wszędzie, we wszystkich krajach. Globalnego ocieplenia nie powstrzymamy lokalnie.

image

 

Przy obecnym stanie wiedzy i rozwoju technologii, nie da się całkowicie przejść z molekuł na elektrony. Nie mając dostatecznie gęstych energetycznie nośników (magazynów) energii elektrycznej, nie możemy zupełnie zrezygnować z pozyskiwania energii użytkowej w procesie spalania, co wiąże się z emisjami dwutlenku węgla. Z tego powodu w transformacji energetycznej zmierzamy do redukcji emisji do zera, ale mówimy o emisjach netto, powiązanych z pochłanianiem dwutlenku węgla z atmosfery. Ważną rolę w tym aspekcie odgrywa gospodarka rolna i leśna. Nie tylko poprzez ograniczanie emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych w rolnictwie i hodowli, ale także przezzwiększenie absorpcji dwutlenku węgla wskutek powiększania obszarów zielonych. Wymaga to od nas, konsumentów, zmiany nawyków żywieniowych oraz większego poszanowania natury.

Transformacja energetyczna dotyczy zarówno podaży, jak i popytu. Energii nie konsumuje się bezpośrednio. Zużywamy ja do zaspokajania naszych potrzeb konsumpcyjnych, generując jednocześnie popyt na określone nośniki energii. Mając piece węglowe, tworzymy popyt na węgiel. Nie przejdziemy w ogrzewaniu na gaz, nie wymieniając pieca. Alternatywą może być miejskie ogrzewanie, które łatwiej przestawić na niskoemisyjne nośniki energii. Podobnie jest także z transportem. Zdecydowanie łatwiej przestawić transport publiczny na prąd czy wodór, niż transport indywidualny.

Transformacji energetycznej nie da się przeprowadzić samodzielnie. Wyzwaniem transformacji energetycznej jest dziś synchronizacja dostaw zielnych nośników energii z możliwością ich odbioru w urządzeniach wykorzystywane przez finalnych odbiorców, czyli gospodarstwa domowe oraz instytucje świadczące usługi na ich rzecz. Wiele w tych urządzeń trzeba dopiero wynaleźć (np. efektywne baterie, od których zależy elektryfikacja transportu), inne zaprojektować i wyprodukować na masową skalę a następnie nakłonić finalnych odbiorców do ich zakupu. Z tej perspektywy energia elektryczna wygląda atrakcyjniej zarówno ze strony dostawcy jak i producenta odbiorników, gdyż właściwości nośnika są znane, silniki elektryczne są sprawne a rozwiązania elektryczne łatwiej poddają się cyfryzacji.

Tam gdzie spalanie jest niezbędne, np. w ciężkim transporcie, lub jako back-up dla OZE, trzeba ograniczać jego zakres. Służą temu rozwijane obecnie technologie domykania obiegu materiałów w gospodarce, czyli odzyskiwania surowców ze zużytych produktów, ale także nowe modele biznesowe maksymalizujące wykorzystanie dóbr trwałego użytkowania. Obiecującą drogą jest stosowany już w praktyce model biznesowy, oferujący „produkt-jako-usługę”. Czy ma sens posiadanie samochodu, nawet elektrycznego, jeśli jeździmy nim 2 godziny na dobę? Czy nie byłoby korzystniej dzierżawić lodówkę, za której jakość, nowoczesność oraz efektywność energetyczną odpowiada producent? Mógłby ją wtedy zaprojektować tak, by była trwała, naprawialna, przygotowana na technologiczny upgrade oraz przystosowana do recyklingu. Upowszechnienie się tego modelu przyspieszyłoby przejście do gospodarki obiegu zamkniętego, bo trwalsze i lepiej wykorzystane dobra trwałego użytkowania to mniejsze zużycie surowców i energii na głowę. Jeśli chcemy zapewnić godne warunki życia nowym mieszkańcom Ziemi, musimy już teraz przygotować się do dzielenia zasobami, zmniejszając jednostkowo ich zużycie. Nie obawiajmy się tego, bo to jest najlepsza inwestycja w przyszłość naszych dzieci.

My aktywnie włączyliśmy się w ten proces, przygotowując długoterminową strategię, która ma doprowadzić ORLEN do osiągnięcia neutralności emisyjnej do 2050 r. Zmierzamy w tym kierunku, gdyż leży to zarówno w długofalowym interesie naszej firmy (generuje zyski i zatrudnienie), jak też prowadzi do poprawy bezpieczeństwa kraju, zarówno w ujęciu energetycznym, gospodarczym i społecznym.

Zdajemy sobie sprawę, że skuteczność transformacji energetycznej w powstrzymaniu globalnego ocieplenia zależy od tego, w jakim stopniu uda się zredukować emisje w skali globalnej. Jest to uzależnione od współpracy międzynarodowej nie tylko w zakresie uzgadniania ambitnych celów na kolejne dekady, lecz przede wszystkim w realizacji zasady solidarności klimatycznej. Chodzi tu o skuteczność mechanizmów kompensacyjnych. W planowaniu tych mechanizmów warto przyjąć zasadę równych wysiłków na rzecz dekarbonizacji w różnych krajach. Jeśli transformacja energetyczna ma stać się programem ochrony klimatu, powinna zostać zaprojektowana jak wielka przeprawa, którą będą mogli pokonać wszyscy, a nie jak wyścig, w którym najsłabsi odpadną. To już jednak zadanie dla polityków.

Reklama
Reklama

Komentarze