Ropa
Shell: Eco-marathon pokazuje kierunki rozwoju sektora energetycznego
Rozwiązania prezentowane przez studentów podczas zawodów Shell Eco-marathon pokazują, w jakim kierunku zmierza sektor energetyczny i z jakich paliw przyszłości będą korzystać samochody - powiedział PAP dyrektor techniczny wydarzenia Norman Koch. Są to m.in. wodór, prąd, LNG i biopaliwa.
Tegoroczna edycja zawodów Shell Eco-marathon odbywa się od 1 do 5 lipca w Londynie na historycznym torze Brooklands. Do udziału zgłosiło się sześć zespołów z Polski. Zawody w tzw. jeździe na kropelkę organizuje koncern Shell.
Rozwiązania prezentowane od lat podczas wydarzenia pokazują, jakie są kierunki rozwoju sektora energetycznego - uważa Koch. Jego zdaniem jest to szczególnie ważne dla grupy firm energetycznych i petrochemicznych, które działają w obliczu zmian i transformacji w stronę dekarbonizacji produktów.
"Jako Shell jesteśmy w branży energetycznej od ponad 100 lat. Jeśli chcemy zachować konkurencyjność w przyszłym stuleciu, to musimy rozumieć, jak będzie się kształtować sektor mobilności. Potwierdzeniem bardzo wyraźnego trendu było dołączenie do zawodów pojazdów wodorowych i elektrycznych na baterie. Dzięki temu zobaczyliśmy, w jakim kierunku idą prace badawcze na uczelniach. Dla mnie jako inżyniera ważne jest, że za 10-20 lat będę miał zdecydowanie większy wybór napędu samochodowego. Jeśli chcemy grać na tym polu, to musimy wiedzieć, co się dzieje. Dodatkowo, dążąc do dekarbonizacji naszych produktów do 2050 roku do ok. 50 proc., musimy znaleźć sposoby, jak niższym nakładem energetycznym móc pokonywać duże odległości" - tłumaczył przedstawiciel koncernu energetycznego.
Eco-marathon to dwa typy zawodów: wyzwanie dotyczące zasięgu przy najmniejszym zużyciu energii oraz mistrzostwa świata kierowców. W tych drugich biorą udział najlepsi z pierwszej kategorii. Zwycięzcą zostaje ten, kto przejedzie wyznaczony dystans najefektywniej i najszybciej. Rywalizacja odbywa się w dwóch klasach: konceptów miejskich i prototypów.
Rozmówca PAP poinformował, że organizatorzy pracują jeszcze nad dodaniem kolejnej kategorii - samochodów autonomicznych.
"Dla obniżenia poziomu spalania bardzo ważna będzie technologia autonomicznej jazdy. Wymaga ona zupełnie nowego zestawu umiejętności: od pracy z systemami sztucznej inteligencji (AI) po inżynierię oprogramowania. Około 10 proc. naszych uczestników twierdzi, że chcieliby w takiej kategorii wziąć udział. Chcą się przekonać, jaką wydajność energetyczną zapewniłaby technologia autonomicznej jazdy. Wszyscy wiemy, że największym problemem w tej kwestii nie jest samochód, a kierowca. Większość z nas potrafi poprowadzić auto tak, aby spalało o 10 proc. mniej paliwa. Żadna chemia tego nie dokona. Dlatego obecnie pracujemy nad autonomiczną kategorią. W zeszłym roku odbył się pierwszy wyścig z czterema uniwersytetami" - tłumaczył Koch.
Przedstawiciel koncernu Shell przypomniał, że zawody Eco-marathon mają długą tradycję.
"Nasze korzenie sięgają 1939 roku. Dwóch naszych uczonych z centrum badawczego w Illinois (USA) założyło się, czyje auto pojedzie dalej. Ówczesny zwycięzca osiągnął wynik 4,7 l/100 km, jadąc samochodem Studebaker z 1924 roku. Można śmiało założyć, że taki pojazd przypominał kupę metalu. Jego wynik był jednak niezwykły, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że współczesna średnia dla flot w USA wynosi ponad 11 l/100 km. Ten przykład pokazuje, że dysponując umiejętnościami inżynierskimi, wyczuciem i dobrymi praktykami można osiągnąć niesłychane rzeczy" - relacjonował.
Koch podkreślił, że w ramach zawodów konkurują ze sobą przedstawiciele 150 uczelni.
"Przez ostatnich 30 lat wydarzenie ewoluowało od konceptów, którymi były drewniane skrzynki z silnikami, do zaawansowanych technologicznie pojazdów. Zaczęło się we Francji i rozwinęło się na Europę, w 2007 roku Amerykę Północną, a w 2010 roku - Azję. Obecnie są to jedne z głównych zawodów inżynieryjnych dla studentów. Uczestniczą w nim przedstawiciele ponad 50 państw, z 400 uniwersytetów. Szacujemy, że rocznie w programie bierze udział ok. 10 tys. studentów. Projektują, budują i prowadzą najbardziej efektywne pod względem spalania pojazdy. Muszą też zapanować nad wszelkimi aspektami projektu - finansami, zarządzaniem, promocją i testowaniem. Obecnie można konkurować w kategoriach napędów spalinowych (benzyna, diesle, LNG), wodorowych i elektrycznych" - podkreślił.
Rozmówca PAP dodał, że w kategorii konceptów miejskich, gdzie pojazdy przypominają te widywane na ulicach, widzimy stały wzrost osiąganych wyników. Natomiast w przypadku prototypów wygląda, że dochodzimy do obecnej granicy, którą stanowi wynik 3,5 tys. km na litrze paliwa.
W 2005 roku zespół ze Szwajcarii (ETH Zurich) osiągnął wodorowym pojazdem wynik 3836 km na ekwiwalencie jednego litra paliwa. (PAP)