Ropa
Rzecznik Putina: Nie jesteśmy zadowoleni z uzależnienia od eksportu surowców
Stopień uzależnienia Rosji od przychodów ze sprzedaży ropy i gazu nikomu nie odpowiada, ale stopniowo maleje - oświadczył Dmitrij Pieskow, rzecznik Władimira Putina.
Podczas spotkania z dziennikarzami Pieskow został poproszony o komentarz ws. danych opublikowanych niedawno przez ministerstwo finansów. Resort poinformował, że w minionym roku dochody z ropy i gazu stanowiły ok. 40% wpływów do budżetu państwa. W tym świetle osobliwie brzmią słowa Władimira Putina, którego zdaniem w czasie pandemii Rosja udowodniła, iż nie jest tylko „stacją paliw”.
„Ta liczba oczywiście nikomu nie odpowiada, ale ma tendencję do stopniowego, choć powolnego zmniejszania się. Na przestrzeni ostatnich 10-15 lat tę redukcję można zobaczyć gołym okiem” - mówił Pieskow. Dziennikarze próbowali również dowiedzieć się w jakim stopniu środki ze sprzedaży ropy i gazu wykorzystywane są "w celach rozwojowych". Niestety rzecznik uniknął odpowiedzi, twierdząc, że musi to sprawdzić.
Tymczasem wiele wskazuje, że rosyjski sektor wydobywczy czekają trudne czasy. Kilka dni temu wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa FR, Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że wprowadzenie przez Unię Europejską podatku węglowego może spowodować, że straty eksporterów sięgną miliardów euro. „Taka transgraniczna regulacja może znacznie ograniczyć zużycie zarówno rosyjskiej ropy, jak i węgla. Według Akademii Nauk straty finansowe krajowych eksporterów sięgną miliardów euro” - powiedział.
Były prezydent dodał, że „ta liczba jest oczywiście nadal niemożliwa do określenia, ale mimo to mówimy o bardzo znaczącym spadku dochodów”.