Ropa
Rosja wciąga Wenezuelę do swojej strefy wpływów
Rosyjski wicepremier Jurij Borisow odbył spotkanie z Nicolasem Maduro. Zaowocowało ono podpisanie dwunastu dokumentów dotyczących współpracy pomiędzy Moskwą i Caracas.
Wenezuelski dyktator oznajmił po spotkaniu, że podpisane umowy dotyczą „współpracy z bratnią Rosją” w ciągu najbliższych dziesięciu lat. W jego opinii potwierdza to zaangażowanie obydwu krajów w „budowę wielobiegunowego świata”. Maduro uważa ponadto, że to „historyczny dzień” dla rozwoju stosunków strategicznych.
Wizyta rosyjskiego wicepremiera w Caracas była związana z pracami międzyrządowej komisji, której celem jest oczywiście pogłębianie współpracy bilateralnej, szczególnie w obszarze gospodarczym. Zastępca Michaiła Miszustina miał spotkać się również z wenezuelskim ministrem ds. ropy, co zdaje się uprawdopodabniać medialne spekulacje, że jednym z istotniejszych obszarów współpracy będą szeroko rozumiane kwestie energetyczne.
W tym kontekście warto przypomnieć, że w listopadzie ubiegłego roku pomimo amerykańskich sankcji Wenezuela prawie podwoiła eksport ropy naftowej. Było to możliwe dzięki wsparciu pośredników powiązanych z Rosją. Dane wyraźnie pokazują, że po okresie załamania eksportu w październiku (spowodowanym głównie wygaśnięciem amerykańskich ulg dla klientów PDVSA), listopad był czasem odbicia. Wenezuelskie wody opuściło w tym czasie aż 24 tankowce, co przełożyło się na 639 tys. baryłek dziennie. Dla porównania, w październiku było to zaledwie 360 tys. b/d.
Najczęstszą destynacją statków z wenezuelską ropą była Azja. Nierzadko dokonywano przeładunków na morzu, pomiędzy tankowcami, żeby „zgubić trop” przed osiągnięciem właściwego celu. Analitycy Reutersa zwracają uwagę, że ponad połowa ropy wyeksportowanej w listopadzie z Wenezueli trafiła do nowych nabywców. Były wśród nich takie podmioty jak: Zaguhan & Co, Kalinin Business International, Olympia Stly Trading Xiamen Logistic Grass, Karaznbas i Poseidon GDL Solutions. Wszystkie miały być powiązane z moskiewskim OGX Trading.