Reklama

Ropa

Ropa drożeje w oczekiwaniu na porozumienie Arabii Saudyjskiej i Rosji

Fot. Krzysztof Belczyński / Flickr
Fot. Krzysztof Belczyński / Flickr

Ropa na amerykańskiej giełdzie paliw drożeje w reakcji na sygnały, że najwięksi producenci ropy - Arabia Saudyjska i Rosja - mogą zakończyć wojnę cenową na rynku ropy i osiągnąć porozumienie w sprawie ograniczenia dostaw tego surowca na globalne giełdy paliw - podają maklerzy.

Baryłka ropy WTI w dostawach na maj na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 26,99 USD, po zniżce ceny o 3,49 proc. 

Ropa Brent w dostawach na maj na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 34,06 USD za baryłkę, wyżej o 3,06 proc. 

Od ubiegłego tygodnia na rynkach pojawia się kwestia możliwego porozumienia o mniejszych dostawach ropy na giełdy paliw - po komentarzach prezydenta USA Donalda Trumpa, że oczekuje on, iż Rosja i Arabia Saudyjska obniżą produkcję ropy naftowej o 10 mln baryłek dziennie.

W poniedziałek miało się odbyć wirtualne spotkanie krajów sojuszu OPEC+, ale poinformowano, że zostało ono przełożone na czwartkowe popołudnie. 

W poniedziałek doszło za to do "produktywnej" rozmowy telefonicznej sekretarza energii USA Dana Brouillette z saudyjskim księciem Abdulazizem bin Salmanem - podała amerykańska administracja.

Od 1 kwietnia Arabia Saudyjska produkuje ponad 12 mln baryłek ropy dziennie. 

Rosja, która toczy z Saudami wojnę cenową na rynku ropy, na razie nie planuje zwiększenia produkcji, która w lutym wynosiła 11,3 mln baryłek ropy dziennie. 

Analitycy zwracają uwagę, że póki co nie wiadomo, czy do ewentualnego porozumienia o cięciu dostaw przez Arabią Saudyjską i Rosję przyłączą się Stany Zjednoczone. 

Aby porozumienie o cięciu dostaw ropy było skuteczne wymagałoby to udziału wszystkich trzech największych producentów ropy na świecie - A.Saudyjskiej, Rosji i USA.

Źródła podają, że podczas gdy Rijad i Moskwa mogą znacząco obniżyć dostawy swojego surowca, to Waszyngton byłby bardziej skłonny do stopniowego zmniejszania dostaw ropy. 

Decyzja może zapaść w piątek, gdy zaplanowano spotkanie grupy G-20 - to może być, zdaniem ekspertów, bardziej akceptowalne forum do włączenia do umowy o mniejszych dostawach ropy nie tylko USA, ale także innych dostawców spoza OPEC+, w tym m.in. Kanady i Brazylii. 

Analitycy wskazują, że inną otwartą kwestią pozostaje to, czy umowa o obniżce produkcji ropy wystarczy, aby uspokoić rynki, na których notowany jest mocny spadek popytu na paliwa z powodu epidemii koronawirusa i związanym z tym wygaszeniem wielu gospodarek na świecie.

"Myślę, że tym razem jest szansa - większa niż 50 procent - że OPEC+ dokona cięcia" - mówi jednak Vandana Hari, założycielka Vanda Insights.

"Prawdopodobnie będzie to 10 mln baryłek dziennie i chociaż nie zrównoważy to całkowicie utraconego popytu, może pociągnąć cenę ropy Brent do 40 dolarów za baryłkę" - dodaje. 

Na zakończenie poprzedniej sesji ropa WTI w N.Jorku staniała o 8 proc. Od początku kwietnia surowiec zdrożał o 32 proc., a w marcu staniał o 54 proc. 

Brent na ICE staniała w poniedziałek o 3,1 proc. (PAP Biznes)

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama