Reklama

Ropa

Połączenie Grupy Lotos i PKN Orlen to dobry pomysł

Fot. Grupa Lotos
Fot. Grupa Lotos

Podczas dzisiejszej konferencji wynikowej Grupy Lotos prezes Marcin Jastrzębski skomentował kwestię ewentualnej konsolidacji z PKN Orlen. W jego opinii najistotniejszym elementem całego procesu będzie uzyskanie opinii Komisji Europejskiej, która musi wypowiedzieć się w „wielu obszarach” dotyczących transakcji. Dopiero wówczas możliwe będzie podjęcie ostatecznej decyzji. „To proces oceniany na 6 - 12 miesiecy - wtedy będzie można realnie policzyć i powiedzieć, co się opłaca, a co się nie opłaca” - dodał szef Lotosu.

„Z biznesowego punktu widzenia połączenie powinno mieć miejsce, szczególnie w obliczu nadchodzącej rewolucji elektromobilności” - kontynuował prezes Jastrzębski. Zauważył również, że według wielu prognoz samochody elektryczne już w 2022 roku będą tańsze od spalnowych „(…) co znacza potencjalne zachwianie portfelem produktowym i strukturą sprzedaży” - ocenił.

Marcin Jastrzębski podjął się także próby oceny, która firma odniesie więcej profitów z ewentualnego połączenia: „Nie mam wątpliwości, że na połączeniu spółek bardziej skorzysta ta z Gdańska (…) Jesteśmy dobrze do tego przygotowani i będziemy ten projekt realizować, jak tylko przyjdzie na to czas” - podkreślił sternik Grupy Lotos.

Podczas konferencji poruszył on również kwestię restrukturyzacji sektora upstream, który ma dla spółki spore znaczenie: „Jest dla nas bardzo ważny. Zwyżki cen ropy wskazują, że warto go mieć i na pewno będziemy go rozwijać” - deklarował prezes. Najbardziej intensywne prace w tym zakresie realizowano w 2017 roku, kiedy to wydzielono do spółki Lotos Upstream kwestie związane m.in. z koncesjami, czy wydobyciem, zostawiając w Lotos Petrobaltic część usługową i operacyjną. „To był proces, który uzdrowił kondycję finansową segmentu wydobycia, z czego się bardzo cieszymy” - deklarował prezes Jastrzębski. Zwrócił również uwagę, że dokonana reorganizacja ułatwia współpracę np. z norweskimi partnerami.

Zgodnie z zapowiedziami szefa gdańskiej spółki, cały czas poszukuje ona (i poddaje analizom) potencjalne projekty upstream, poprawiając równocześnie funkcjonowanie już istniejących. Prezes skomentował również niekorzystne zmiany, które zaszły w ostatnich dwunastu miesiącach: „Oczywiście notujemy wzrost jednostkowego kosztu wydobycia na baryłkę” - ma on jednak wynikać ze zmniejszającego się wolumenu.

„W roku 2017 udało nam się osiągnąć rekordowy zysk EBITDA na poziomie 3,1 mld zł. (…) Obniżyliśmy dźwignię finansową do 23%, mamy dług netto w stosunku do EBITDA na poziomie 0,8. Wszystkie te dane to rekordowe wyniki” - powiedział prezes Jastrzębski komentując dane finansowe. Zauważył również, że IV kwartał zamknął się dla spółki z EBITDA wg lifo na poziomie 755 mln zł - mimo pogarszającej się marży rafineryjnej i uwarunkowań sezonowych.

W dalszej części konferencji głos zabrał również wiceprezes Grupy Lotos, Jarosław Kawula, który zwrócił uwagę, że spółka kontynuuje kilka wyraźnych trendów. Są to m.in.: organiczny wzrost liczby stacji paliw, czy pozyskiwanie koncesji i realizacja działań przy drogach ekspresowych oraz autostradach.

Podczas prezentacji poruszona została także kwestia struktury surowca, przerabianego w grupie: „Jeśli chodzi o przerób ropy w rafinerii w Gdańsku, to od kilku lat sukcesywnie realizujemy politykę dywersyfikacji surowcowej” - mówił wiceprezes Kawula. Rok 2017 firma zamknęła z wynikiem na poziomie 22% nierosyjskiej ropy, zaś w I kwartale 2018 osiągnięto pułap 40%.

W minionym roku zrealizowano również pierwsze dostawy ropy z Ameryki Północnej, a konkretnie z Kanady i Stanów Zjednoczonych. Podpisano także, w następstwie, kontrakt terminowy na dostawy amerykańskiego surowca - pierwszy w historii Grupy.

Wiceprezes spółki stwierdził również: „Przyrost sprzedaży krajowej w Grupie Lotos był większy, niż ogólnokrajowa średnia. Z efektu likwidacji szarej strefy zgarnęliśmy nieco więcej, niż średnio rynek”.

Reklama
Reklama

Komentarze