Ropa
Kraj, który wprowadził niskie ceny paliw teraz jedzie na oparach
Jeśli limit cen na węgierskich stacjach nie zostanie zniesiony, to paliwa może po prostu zabraknąć - alarmuje szef koncernu MOL, cytowany przez Reutersa.
Prezes Zsolt Hernadi udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że Węgry stoją w obliczu „wyjątkowo niebezpiecznej” sytuacji. Przyczyną jest limit cen, który z jednej strony stanowi pewną ulgę dla kierowców, ale z drugiej prowadzi do zwiększenia konsumpcji. A to w czasie kryzysu podażowego niekoniecznie najbardziej korzystne zjawisko.
„Rodzi się pytanie, jak długo można to robić?” - zastanawiał się Hernadi. Wcześniej kierowana przez niego spółka apelowała o wycofanie nowych regulacji.
Czytaj też
Wprowadzone przez rząd Viktora Orbana przepisy mają obowiązywać do października. Reuters zauważa, że ich celem była ochrona obywateli przez najwyższą od dwóch dekad inflacją.
W opinii prezesa MOL-a Węgry powinny obecnie gromadzić zapasy paliw, ponieważ w sierpniu aż 65% mocy rafineryjnych zostanie wyłączonych z powodu prac konserwacyjnych. Ponadto do 20 lipca nieczynna będzie, z tego samego powodu, rafineria zlokalizowana na Słowacji. Zbieg tych czynników znacząco utrudnia zapełnianie magazynów, co oznacza, że MOL będzie musiał prosić o „uwolnienie” części rezerw strategicznych.