Reklama

Analizy i komentarze

Surowcowe imperium Putina upada. Energetyczni giganci porzucają Rosję [KOMENTARZ]

putin czerwony
Spółki energetyczne wycofują się z Rosji a gospodarka pada
Autor. Fot. Flickr.com/Public Domain

Po inwazji Rosji na Ukrainę kolejne firmy wycofują się z działalności w kraju agresora. Sektor energetyczny nie jest wyjątkiem – decyzje koncernów będą miały wpływ na kształt rynku przez najbliższe dekady.

Reklama

Sprzedaż udziałów w spółkach i poszczególnych projektach oznacza często wielomiliardowe ruchy tektoniczne. Znalezienie kupca może okazać się niezwykle trudne ze względu na sankcje, chyba że śmiali inwestorzy z Chin, Indii lub Bliskiego Wschodu podejmą oportunistyczne działania. W związku z tym najbardziej prawdopodobne jest odsprzedanie udziałów firmom rosyjskim lub zakończenie konkretnego projektu.  

Reklama

Oto lista głośnych przykładów firm europejskich i amerykańskich, które ogłosiły planowane wyjście z Rosji, w tym potencjalną sprzedaż aktywów. Prawdopodobnie będzie się ona wydłużać, im dłużej inwazja będzie się przeciągać.

BP

Reklama

Brytyjska firma zaszokowała świat, ogłaszając plany wyjścia z około 20% udziałów w kontrolowanym przez państwo koncernie Rosnieft, ryzykując straty finansowe sięgające nawet 25 miliardów dolarów. Posunięcie to oznacza ogromny przełom dla BP, które było jednym z pierwszych zachodnich koncernów naftowych obecnych w Rosji po upadku Związku Radzieckiego. Najbardziej prawdopodobne jest, że BP odsprzeda swoje udziały rosyjskiemu koncernowi w promocyjnej cenie.

Średnia zysków Rosnieftu z lat 2014-2020 to 8,31 mld dolarów rocznie, więc 19,75% udziału w tych wynikach to nie lada zastrzyk do corocznego bilansu BP.

Daimler Truck

Spółka wydzielona z Mercedes-Benz Group AG, zajmująca się samochodami ciężarowymi, zaprzestanie działalności w Rosji do odwołania i może zrewidować swoje powiązania z lokalnym partnerem Kamaz, w którym posiada 15% udziałów.

Czytaj też

Equinor

Największa norweska firma energetyczna wycofuje się ze spółek joint venture w Rosji, w tym z Rosnieftem, po ponad 30 latach obecności w tym kraju. Firma ostrzegła już, że decyzja ta wpłynie na wartość księgową jej aktywów i doprowadzi do strat, na razie nie podano jakiej wielkości.

Equinor, wcześniej pod nazwą Statoil, działał w Rosji przez 30 lat. Z Rosnieftem realizował projekty na złożu Karjaga na Morzu Arktycznym. Łączne aktywa Equinora w Rosji na koniec 2021 r. szacowane były na 1,2 mld dolarów.

Eni

Włoska firma energetyczna ogłosiła, że sprzeda swoje 50% udziałów w Blue Stream Pipeline Company BV, spółce joint venture, którą założyła z Gazpromem w 1999 roku. Gazociąg Blue Stream biegnie z rosyjskiego wybrzeża Morza Czarnego na wschód od Krymu na dnie zbiornika do Turcji. Eni poszukiwała również z Rosnieftem złóż ropy na Morzu Czarnym oraz Morzu Barentsa. Eni współpracuje z Gazpromem przy realizacji projektów od ponad 50 lat.

Exxon Mobil

Exxon planuje przekazać swoje udziały w rosyjskim projekcie naftowym kontrolowanej przez Kreml spółce Rosnieft i innym partnerom, ponieważ sankcje utrudniają działalność w tym kraju. Dyrektor Generalny Darren Woods powiedział, że sankcje bankowe nałożone w odpowiedzi na inwazję na Ukrainę "pogorszą" zdolność giganta naftowego do prowadzenia prac nad projektem Sachalin-1 na dalekim wschodzie Rosji.

Glencore

Firma handlująca surowcami, tradycyjnie znana z prowadzenia działalności w najtrudniejszych jurysdykcjach na świecie, ogłosiła przegląd swoich udziałów w En+ Group International, który kontrole m.in. giganta aluminiowego United Co. Rusal International. Glencore posiada również relatywnie niewielki pakiet akcji Rosnieftu, którego prawdopodobnie się pozbędzie. Wartość godziwa tych inwestycji na koniec 2021 roku wynosiła odpowiednio 789 mln USD i 485 mln USD.

Shell

Shell szybko poszedł w ślady BP, oświadczając, że zakończy współpracę z kontrolowanym przez państwo Gazpromem, w tym z zakładem produkcji skroplonego gazu ziemnego Sachalin-II oraz zaangażowanie w projekt gazociągu Nord Stream 2.

Kontrowersje wzbudził zakup ładunku rosyjskiej ropy po mocno obniżonych cenach kilka dni po wybuchu wojny. Koncern tłumaczył się tym, że ma zobowiązania wobec klientów i musi zapewnić paliwo gospodarce. Dodał, że jest „oburzony rosyjską inwazją"  i przypomniał o wycofaniu się z Nord Streamu 2.

Wintershall Dea

Zarząd niemieckiego producenta ropy i gazu zdecydował, że nie będzie kontynuował ani realizował żadnych dodatkowych projektów wydobywczych w Rosji oraz że dokona odpisu finansowania Nord Stream 2 na łączną kwotę około 1 mld euro.

Co z resztą i co dalej?

Oprócz firm wycofujących się z działalności, kilka światowych korporacji ogłosiło plany rewizji lub wstrzymania operacji w Rosji. Należą do nich Ford, General Motors i Harley-Davidson. Inne firmy, takie jak gigant energetyczny TotalEnergies SE i Renault, europejski producent samochodów najbardziej narażony na kontakt z Rosją poprzez AvtoVaz, na razie nie podejmują żadnych działań.

Według danych zebranych przez agencję Bloomberga, w ciągu ostatnich 12 miesięcy ogłoszono transakcje o wartości ponad 14 mld USD, których przedmiotem są rosyjskie lub ukraińskie firmy, sprzedawcy i kupujący. Oczekuje się, że wiele z tych transakcji upadnie lub przynajmniej zostanie odłożonych w czasie.

Austriacki koncern energetyczny OMV właśnie wycofał się z potencjalnego przejęcia w Rosji. W styczniu włoski bank UniCredit wycofał się z ewentualnej transakcji przejęcia rosyjskiego pożyczkodawcy Otkritie Bank, przy czym dyrektor generalny Andrea Orcel zasygnalizował, że czynnikiem wpływającym na tę decyzję było wzmocnienie militarne w regionie.

Odmienną decyzję od BP czy Shella podjął francuski Total. Koncern na ten moment chce zostać w Rosji. Zainwestował m.in.w warty 21 miliardów dolarów projekt LNG na Morzu Arktycznym.  W 2011 roku Francuzi kupili za 4 miliardy dolarów udziały w Novateku stopniowo dokupując akcje aż do 2018 r., gdy stali się 20% udziałowcem. Francuskie władze nie skomentowały decyzji spółki.

Inaczej zachował się rząd brytyjski, który z miejsca pochwalił działania BP i Shella. Rynek również docenił te dwie spółki, których notowania radziły sobie lepiej w ubiegłym tygodniu niż Totala.

To nie była droga usłana różami

Oczywiście interesy w Rosji przynosiły niemałe zyski zachodnim koncernom. Nie znaczy to jednak, że kiedykolwiek były łatwe.

Shell zaangażował się na początku lat 90-tych w projekt Sachalin-2, mający na celu eksploatację złóż gazu ziemnego na rosyjskim Dalekim Wschodzie, i zbudował tam pierwszy w Rosji zakład produkujący skroplony gaz ziemny. Gdy w 2006 r. projekt był bliski ukończenia, a jego koszt sięgnął ponad 20 mld USD, Shell i jego japońscy partnerzy zostali zmuszeni do sprzedaży 50% udziałów rosyjskiemu państwowemu gigantowi gazowemu Gazprom za 7,45 mld USD, ponieważ rząd Putina nie był zadowolony z dogodnych warunków dla partnerów, jakie wcześniej oferowała administracja Jelcyna.

W czasie takich kryzysów zachodnie firmy energetyczne rozważały potencjalne korzyści i koszty działalności w Rosji i dochodziły do wniosku, że warto pozostać w tym kraju. Łatwo zrozumieć, dlaczego: Rosja posiada 24% całkowitych światowych zasobów gazu ziemnego. Na zachodzie posiada rozbudowaną sieć rurociągów do przesyłu gazu ziemnego do krajów europejskich, a na wschodzie duże rezerwy, które znajdują się w pobliżu niektórych z najbardziej spragnionych energii rynków świata, w tym Japonii, Korei Południowej i Chin.

Przez lata zachodnie koncerny energetyczne postrzegały kompromis z rosyjskimi władzami jako część kosztów prowadzenia interesów w tym kraju. Dopóki spodziewane zyski przewyższały koszty, pozostawały na miejscu.

Reputacja

Mimo to, spółki zachodnie najprawdopodobniej stracą na wyjściu z Rosji. Nie bez znaczenia jest jednak reputacja. W długim okresie wizerunek spółki robiącej interesy z krwawym dyktatorem i zbrodniczym reżimem, który strzela do cywili i zabija dzieci mógłby odbić się negatywnie nie tylko na reputacji.

Last but not least, w gąszczu deklaracji i zapowiedzi, czy to polityków nt. odchodzenia od zakupów rosyjskich węglowodorów czy też korporacji nt. wychodzenia z Rosji, sprzedaży tamtejszych aktywów, należy pamiętać, że powiedzieć można wszystko. Czy te zapowiedzi wejdą w życie, przekonamy się pewnie za kilka miesięcy. Nikt nie jest w stanie przewidzieć jak długo potrwa oraz jak się zakończy wojna Rosji z Ukrainą a od tego będą zależeć ostateczne decyzje polityków i wielkich koncernów energetycznych.

Reklama

Komentarze

    Reklama