Reklama

Portal o energetyce

Regulacje i pomoc publiczna- weimarska recepta na bolączki europejskiego przemysłu

  • Czołgi Zachodniego Okręgu Wojskowego (zdjęcie ilustracyjne). Fot. mil.ru
  • Chińska kopia amerykańskiego dronu MQ-9 Reaper – bezzałogowiec CH-4A (na zdjęciu model w skali 1:6). Fot. M.Dura

Dziś kluczowe polskie projekty energetyczne realizują spółki skarbu państwa pozbawione bezpośredniej (pomoc publiczna) i pośredniej (przyjęcie odpowiednich regulacji) pomocy państwa. Na dłuższą metę taki system okaże się dysfunkcyjny. Od jego reformy będzie zależeć nie tylko bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju, ale także konkurencyjność rodzimego przemysłu- to główne konkluzje krakowskiej konferencji „Gospodarczy Trójkąt Weimarski”.

Francja, Niemcy i Polska to państwa o zupełnie innej strukturze energetycznej. To co łączy funkcjonujące na ich rynkach energii firmy to ucieczka przed ryzykiem pod parasol regulacji. Wspomniane zjawisko ma szczególne znaczenie dla naszego kraju. Opieszałość legislacyjna obecnego rządu zestawiona z potrzebą kompleksowej nowelizacji prawa energetycznego de facto torpeduje projekty o znaczeniu ogólnokrajowym takie jak np. wydobycie gazu niekonwencjonalnego. Prezes GDF Suez Energia Polska, Grzegorz Górski określił to zjawisko wprost:

„Zarżnęliśmy przemysł łupkowy zanim się w ogóle narodził”.

Bardziej delikatnie wypowiedział się na ten temat prezes Lotosu, Paweł Olechnowicz twierdząc, że:

„Brak regulacji sektora łupkowego powoduje, że się on nie rozwija”.

Podczas „Gospodarczego Trójkąta Weimarskiego” zwrócono jednak uwagę nie tylko na krajowy, ale także unijny kontekst regulacji. Podkreślano, że bezpośrednie subsydionowanie (w formie pomocy publicznej) przez państwo strategicznych projektów energetycznych jest nieuniknione, a Komisja Europejska powinna to zrozumieć i zliberalizować swoje podejście do tej kwestiiPostulat ten wynika nie tylko z potrzeby zwiększania przez państwa Wspólnoty swojego bezpieczeństwa energetycznego w efektywny sposób, ale także (a może przede wszystkim) zachowania globalnej konkurencyjności, bez której Europę czeka dezindustrializacja. Zwracał na to uwagę m.in. Arnaud Montebourg, minister odnowy produkcji Francji, określając niezależne od ułatwień regulacyjnych miliardy wpompowywane w rodzimy przemysł przez Waszyngton, Pekin, czy Tokio mianem "dopingu", który determinuje ich rywalizację z firmami z UE.

Wicekanclerz Sigmar Gabriel, minister odnowy produkcji Francji Arnaud Montebourg oraz wicepremier Janusz Piechociński podczas "Gospodarczego Trójkąta Weimarskiego" w Krakowie. Fot. Piotr Maciążek

Krakowska konferencja bardzo wyraźnie pokazała także, że nasi partnerzy z Trójkąta Weimarskiego widzą poprawę własnej konkurencyjności właśnie na polu dotacji budżetowych a nie rozluźnienia ciasnego gorsetu polityki klimatycznej. W tym obszarze nie możemy liczyć z ich strony na jakiekolwiek wsparcie (co pokazała sprawa Backloadingu) nawet w przypadku zużywających duże ilości węgla Niemiec. Skoncentrowana całkowicie na OZE prezentacja wicekanclerza i ministra gospodarki, Sigmara Gabriela (SPD) nie pozostawia w tym względzie żadnych wątpliwości. Tym bardziej, że Kraków idealnie nadawał się przecież na choćby zaakcentowanie potencjalnej współpracy polsko- niemieckiej w obszarze surowców kopalnych przez nowego kapitana niemieckiej energetyki.

Krakowska konferencja „Gospodarczy Trójkąt Weimarski” przyniosła gotową receptę na wyzwania stojące przed polskim sektorem energetycznym a także określiła pole potencjalnej współpracy Polski, Francji i Niemiec w obszarze finansowania strategicznych projektów energetycznych. To z jednej strony szybkie stworzenie dobrych regulacji dla całej branży, z drugiej weimarska walka o szersze odblokowanie pomocy publicznej dla najważniejszych inwestycji i wypracowanie nowych ram jej przyznawania i wielkości w obrębie UE.

 

Reklama

Komentarze

    Reklama