Reklama

Włodzimierz Karpiński wykonał do tej pory tylko jeden - choć bardzo znaczący- ruch personalny w ministerstwie skarbu państwa: sekretarzem stanu w MSP został jego bliski współpracownik prof. Zdzisław Gawlik. Na inne zmiany w gronie najbliższych współpracowników się nie zdecydował mimo, iż od pewnego czasu systematycznie ogranicza kompetencje swoich dwóch zastępców: Rafała Baniaka i Pawła Tamborskiego właśnie na rzecz wspomnianego profesora Gawlika. Może to oznaczać zapowiedź głębszych zmian personalnych, do których dojdzie zapewne dopiero teraz, kiedy minister Karpiński poczuł się silniejszy zarówno w rządzie jak i samej PO.

Czy nowa sytuacja oznacza także zmiany w strategicznych spółkach? Pewnie tak. Tym bardziej, że zarządy kilku z nich funkcjonują w okrojonym - czytaj niepełnym- składzie personalnym (m.in. PGNiG, PGE, PERN). Ale niezależnie od kwestii personalnych ministra czeka kilka bardzo trudnych decyzji w sprawie projektów, które dziś czekają na rozstrzygnięcia:

  • Spór kompetencyjny z ministerstwem środowiska w sprawie prawa łupkowego,

  • Realizacja (bądź nie) programu jądrowego,

  • Budowa (lub nie) nowych bloków węglowych elektrowni Opole,

  • Konsolidacja sektora zbrojeniowego (koncepcja i personalia),

  • Restrukturyzacja LOT,

  • Realizacja umowy gazowej z Katarem i inwestycja w Gazoport.

W tle duetu Karpiński – Gawlik czai się ten trzeci, najbardziej doświadczony – Aleksander Grad, który nie kryje swoich energetycznych ambicji. Na korytarzach MSP można usłyszeć, że były minister skarbu poważnie myśli o przeniesieniu się na fotel prezesa PGE. Nie można zatem wykluczyć, że już niebawem trio – dodatkowo umocnione zwycięstwem Karpińskiego, przystąpi do układania na nowo władz spółek skarbu państwa.

Grad ma być gwarantem realizacji projektów rozbudowy elektrowni Opole oraz projektu jądrowego, których ekonomiczny (nie polityczny) sens podważa obecny szef PGE - Krzysztof Kilian. Jednak zaangażowanie Aleksandra Grada ma mieć także wymiar strategiczny, wykraczający daleko poza energetykę.

Pytani przez nas urzędnicy MSP podkreślają, że zmiany zapoczątkowane w ostatni piątek w PGE to ledwie początek znacznie szerszego przeglądu kadr, którego celem mają paść również ludzie kojarzeni z Grzegorzem Schetyną, wciąż obecni w wielu spółkach, nie tylko na Dolnym Śląsku.

Maciej Sankowski

Reklama

Komentarze

    Reklama