To pierwsza zagraniczna podróż Putina od października, gdy udał się do Tadżykistanu. Wizyta w Turcji odbywa się mimo spekulacji na temat zdrowia rosyjskiego prezydenta, który ma mieć chory kręgosłup.
Rozmowy w Stambule mają dotyczyć, m.in. Syrii co do której oba państwa mają zupełnie odmienne zdanie. Podczas, gdy Rosja wspiera reżim w Damaszku, Turcja wspiera tamtejszą zbrojną opozycję, która chce go obalić.
Relacje rosyjsko - tureckie przeżyły trudną próbę, gdy w październiku Turcja przechwyciła rosyjski samolot lecący do Damaszku, gdzie, jak stwierdziła Ankara, znaleziono części zamienne do radarów rosyjskiej produkcji (doprowadziło to do przełożenia wizyty Putina w Turcji na grudzień). Kolejnym niepożądanym przez Moskwę ruchem było zwrócenie się przez turecki rząd do sojuszników z NATO o rozmieszczenie na jej terytorium systemów przeciwlotniczych Patriot. Rosja uważa, że spowoduje to zaostrzenie konfliktu w Syrii.
Różnice na temat Syrii nie przeszkadzają obu stronom zacieśniać współpracy gospodarczej, zwłaszcza tej dotyczącej energetyki. 26 listopada ogłoszono bowiem podpisanie długoterminowych umów między Gazpromem i kilkoma prywatnymi tureckimi firmami na import rosyjskiego gazu. Turecki urząd regulacji energetyki wydał licencję koncermon Akfel, Bosphorus i Kibar na import surowca przez 30 lat poprzez rosyjską Linię Zachodnią, a Bati Hatti na 23 lata. Na pomocy porozumień, Turcja zakupi 6 mld. m3 gazu rocznie. Był to przełom w relacjach turecko - rosyjskich, gdyż od 2011 r. Turcja nie miała długoterminowej umowy z Rosją, po tym jak Botas nie porozumiał się z Gazpromem co do ceny surowca.
Gazprom zaoferował również Turcji dodatkowe dostawy na okres zimy, gdy gwałtownie wzrasta zapotrzebowanie na błękitne paliwo.
27 listopada z kolei. minister energii i zasobów Naturalnych Turcji Taner Yildiz ogłosił, że jego kraj zamierza zwiększyć import ropy naftowej z Rosji, aby zminimalizować skutki zachodnich sankcji na Iran. Minister Yildiz zamierza rozmawiać na ten temat z Putinem.
Jak widać, można się spierać co do kwestii bezpieczeństwa regionalnego, a jednocześnie robić świetne interesy. Z drugiej strony, zacieśnienie relacji turecko - rosyjskich może wskazywać na to, że Kreml nie jest gotów na bezwarunkowe poparcie dla al-Asada, lub że widząc jego słabnięcie stara się od niego zdystansować.
Sam Putin podkreślił podczas spotkania z Erdoganem, że "Rosja nie jest adwokatem Syrii. Chcemy tylko uniknąć błędów popełnionych przez NATO w Libii".
(MMT)