Portal o energetyce
Putin w Budapeszcie. Gazowa kooperacja po fiasku South Stream
17 lutego br. prezydent Federacji Rosyjskiej, Władimir Putin odwiedzi Węgry. Wizyta robocza będzie poświęcona m.in. kwestiom energetycznym. Zgodnie z oficjalnym komunikatem Kremla strony mają podpisać umowę międzyrządową dotyczącą współpracy w zakresie wykorzystywania energetyki jądrowej do celów cywilnych. Niemal pewne jest jednak również to, że dojdzie do rozmów dwustronnych dotyczących sektora gazowego.
Fiasko South Stream. Trzy opcje dywersyfikacji dostaw gazu na Węgry
Fiasko projektu South Stream, który rząd Wiktora Orbana traktował priorytetowo w kontekście zapewnienia Węgrom alternatywnego wobec ukraińskiego szlaku dostaw gazu ziemnego, postawiło Budapeszt w niewygodnej sytuacji. Szef węgierskiego MSZ, Piotr Szijjarto choć nie wykluczył w zmienionych realiach udziału swojego kraju w nowej rosyjskiej inicjatywie opierającej się na dostawach błękitnego paliwa do Turcji i dalej do UE przez granicę turecko-grecką, to jednak zaczął również uwypuklać możliwość pozyskiwania surowca azerskiego. Byłoby to możliwe gdyby Południowy Korytarz Gazowy składający się z gazociągów: Południowokaukaskiego, Transanatolijskiego, Transanadriatyckiego został rozbudowany o nitkę bałkańską (pomiędzy Albanią a Chorwacją), lub udało się uruchomić projekt AGRI zakładający sprowadzanie surowca przez Azerbejdżan, Gruzję, Morze Czarne (gazowcami) i Rumunię.
Konkludując-Węgrzy pomni nauczki jaką otrzymali stawiając w zakresie swojego bezpieczeństwa energetycznego wszystko na jedną kartę postanowili zróżnicować swoją narrację gazową... Takiej postawie sprzyja zresztą również bliskie już uruchomienie interkonektora węgiersko-słowackiego (przewidziane na styczeń br.) będącego ważnym elementem powstającego Korytarza Północ-Południe mającego połączyć gazoporty w Świnoujściu i na chorwackiej wyspie KrK. Na temat tej opcji dywersyfikacyjnej Budapeszt po fiasku South Stream co prawda głośno się nie wypowiadał, ale jak wiadomo pozostaje ona w kręgu ścisłych zainteresowań Kremla.
Konkludując, niemal na pewno wizyta robocza Władimira Putina nad Balatonem posłuży przekonywaniu Wiktora Orbana do nowego projektu Gazpromu mającego zastąpić South Stream, wyciszenia retoryki proazerskiej a być może także wdrożenia działań obliczonych na opóźnianie inicjatywy Korytarza Północ-Południe.
Rewersowe dostawy gazu na Ukrainę świadczone z terytorium Węgier
Druga kwestia związana z sektorem gazowym jaką z pewnością omówią liderzy Rosji i Węgier to wznowienie przez stronę węgierską rewersowych dostaw błękitnego paliwa na Ukrainę. Warto w tym kontekście przypomnieć, że zostały one przerwane pod koniec września ubiegłego roku kilka dni po spotkaniu Wiktora Orbana i Aleksieja Millera, prezesa Gazpromu...
Rosjanie wysyłają dość czytelne sygnały świadczące o tym, iż nie są zainteresowani przedłużeniem na okres letni wynegocjowanego przy współudziale UE porozumienia gazowego z Kijowem (tzw. Pakiet Zimowy). W związku z tym od kwietnia br. Ukraińcy mogą napotkać na poważne problemy w zakresie napełniania swoich podziemnych magazynów gazowych. Kwestia rewersów zyskuje tym samym jeszcze bardziej na znaczeniu.
Gazprom wtłoczy więcej gazu do węgierskich magazynów?
Ostatnim elementem "gazowego komponentu" rozmów Putin-Orban do jakich dojdzie 17 lutego w Budapeszcie będzie kwestia dwukrotnie większej alokacji gazu ziemnego dostarczanego przez Gazprom w węgierskich magazynach dedykowanych temu surowcowi. Chodzi o docelowy wolumen sięgający 1,5 mld m3 wobec 700 mln m3 wpompowanych do przestrzeni magazynowej nad Balatonem przez rosyjskiego potentata w ubiegłym roku. Budapeszt płaci jedynie za błękitne paliwo, które zużywa, w związku z tym zgoda Rosjan na przechowywanie (na własny koszt) większych ilości gazu na Węgrzech byłaby wymiernym gestem wykonanym w stronę Orbana...