Portal o energetyce
Przy okazji dyskusji o budowie nowych bloków Elektrowni Opole pojawiły się pytania o CCS, czyli odzyskiwanie i podziemne składowanie CO2
W ostatnim czasie problem CCS wrócił za sprawą sejmowej komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, która jeszcze przed wakacjami przyjęła stanowisko w sprawie rządowego projektu ustawy o podziemnym składowaniu CO2. Jakie decyzje podjęli posłowie?
Nowe regulacje prawne będą dotyczyły tylko projektów o charakterze badawczym
i eksperymentalnym. Obecne zaawansowanie technologiczne a także przeprowadzone badania nie nastrajają optymistycznie. Innymi słowy w zasadzie wyklucza się użycie metody CCS na skalę przemysłową, przynajmniej na razie. Ograniczymy się więc do projektów o charakterze demonstracyjnym. Parlamentarzyści zwracali także uwagę z jednej strony na ogromne koszty związane ze stosowaniem CCS a z drugiej nad niedociągnięciami, szczególnie przy procesie składowania dwutlenku węgla.
Czytaj także: Rozbudowa elektrowni w Opolu ruszy wiosną. PGE nie chce powtórki z Covec-u
Przy czym istnieje oczywiście możliwość zmiany decyzji co do możliwości przemysłowego stosowania CCS i takowa zapadnie wedle posłów po 2024r. Warto podkreślić kwestię wysokości nakładów finansowych i rentowności projektów CCS. Otóż metoda ta byłaby opłacalna w przypadku, kiedy cena uprawnień do emisji CO2 przekroczyłby 65 euro za tonę, co w obecnych uwarunkowaniach wydaje się bardzo odległą perspektywą. Przypomnijmy, że cena ta kształtuje się teraz na poziomie poniżej 5 euro za tonę.
Składowanie dwutlenku węgla, poszukiwanie i rozpoznawanie formacji geologicznych,
w których będzie można gromadzić CO2, będzie natomiast wymagało uzyskania stosownej koncesji udzielanej przez Ministra Środowiska.
Zobacz również: Tusk potrzebuje Kiliana
Nowelizacja jest dostosowaniem polskich przepisów do wymogów dyrektywy CCS z 2009 roku.
Po wakacjach ustawą zajmie się Sejm i jeszcze we wrześniu trafi pod obrady Senatu.
Maciej Sankowski