Pośrednik ten od wielu lat dostarcza ropę do PKN Orlen a ostatni, trzyletni kontrakt podpisany w 2011 roku obowiązuje do 2014r.
Sytuacja wydaje się o tyle zaskakująca, że inny pośrednik – Mercuria (dawne J&S) zawarło w grudniu kontrakt z Orlenem na dostawy 3,6 mln ton surowca do 2015 roku. Jednak nie jest wykluczone, że i w tym przypadku okaże się, że dostawca zostanie odcięty od dostępu do ropociągu.
Według nieoficjalnych informacji bezpośrednim powodem tych perturbacji jest nowe podejście Transnieft do handlu ropą. Otóż dostęp do surowca wysyłanego „Przyjaźnią” mają mieć jedynie te spółki, w których udziały posiadają podmioty z dominującym udziałem państwa. Inni pośrednicy mają mieć możliwość przesyłania ropy jedynie drogą morską.
Taka sytuacja może się okazać korzystna przede wszystkim dla gdańskiego Naftoportu. Chyba, że miejsce dotychczasowych podmiotów pośredniczących zechce zająć inny, być może państwowy gracz.
Nie można wykluczyć, że w najbliższych tygodniach obserwować będziemy nie tylko dynamiczne zmiany w indeksie firm dopuszczonych do grafiku Transnieftu, ale także zobaczymy zupełnie nową strukturę rynku. Pytanie czy ruchy te wymuszą odmienne od dotychczasowego podejście strony polskiej? Wydaje się, że tak.
Maciej Sankowski