Ukraina „rozwojowym partnerem” PGNiG
„Ukraina stała się bardzo ważnym i rozwojowym partnerem PGNiG. Stało się to dość nagle, raczej z powodów geopolitycznych aniżeli zdolności sprzedażowych Grupy. To bardzo cieszy” – stwierdził w rozmowie z Energetyka24 prezes PGNiG Piotr Woźniak.
„Przez ostatnie pół roku sprzedaliśmy 370 mln m3 gazu na Ukrainę. Przy czym sposób sprzedaży był podręcznikowy. Nie było żadnych problemów. Również z terminowością płatności. To bardzo dobrze rokuje. Zamówienia, które mamy w tej chwili na pojedyncze transakcje są przedłużone na ten rok. Kontynuujemy sprzedaż z takim samym dobrym skutkiem. Marże nie są tak wysokie jakbyśmy chcieli, ale są akceptowalne. Jesteśmy bardzo zadowoleni” – dodał menadżer.
„Poczekamy jeszcze jakiś czas czy nasze partnerstwo z naszymi klientami ukraińskimi się rozwinie na taką skalę żebyśmy mogli zrobić kolejny krok. Chodzi o zaoferowanie czegoś więcej niż tylko sprzedaż. Usługi serwisowe, czy to będzie geofizyka, czy usługi wiertnicze, to część naszej dobrej oferty. Oferujemy je w różnych częściach świata. Ukraina to nie Pakistan czy Libia, Iran. Koszty działalności będą więc niższe, ale Ukraińcy muszą liczyć się z „cenami światowymi”. Czekamy na ofertę z ich strony i próbujemy ją sprowokować” – poinformował Energetykę24 prezes Woźniak.
Zobacz także: Recykling informacji: Rosyjska propaganda sięga po ukraińskich ekologów [RAPORT]
Bitwa o OPAL - główne zagrożenie zostało oddalone
„Sprawa gazociągu OPAL niesłychanie nas absorbuje bo to bardzo ważna sprawa dla spółki i Polski” – stwierdził prezes PGNiG.
„Dzisiejsza sytuacja jest następująca. Zablokowaliśmy Gazprom na rok za pomocą sądowego środka zabezpieczającego czyli zakazu wykorzystywania dodatkowych mocy przesyłowych na gazociągu OPAL. Zrobił to sąd w Dusseldorfie. Wydał taką decyzję na wniosek PGNiG” – dodał menadżer.
„Rosyjski koncern nie będzie mógł wykorzystać tych przepustowości w okresie 15 letnim. W całej Europie 16 marca to termin aukcji na wszystkich gazociągach przesyłowych, które nie są wykorzystane na tzw. moce przesyłowe wieloletnie. Czyli do 15 lat włącznie. To się udało zablokować w ten sposób, że sąd w Dusseldorfie wydał postanowienie o zawieszeniu decyzji KE o udostępnieniu większej przepustowości OPAL Gazpromowi. To jest postanowienie tymczasowe” – dodał Piotr Woźniak.
„Ale gdyby tę decyzję sądu uchylono przed 6 marca wtedy aukcje mogłyby się odbyć, a Gazprom w takim wypadku mógłby wykupić de facto całą moc przesyłową gazociągu OPAL. Ponieważ nie została uchylona, a nie zostały też ogłoszone nowe warunki aukcji następna okazja dla ogłoszenia aukcji dla Gazpromu przypada dopiero za rok w marcu. Tak więc zablokowaliśmy możliwość opanowania przez Gazprom gazociągu OPAL na rok. To cieszy” – uzupełnił swoją wypowiedź prezes PGNiG.
„Mieliśmy nerwowy dzień 6 marca aż do północy. Czekaliśmy czy zabezpieczenie sądowe zostanie podtrzymane. Zostało podtrzymane więc tę sprawę się udało wygrać. Gazprom może jednak za dwa miesiące, jeśli zostanie ogłoszona aukcja na tzw. moce przesyłowe miesięczne, wystartować w niej, ale to są już zagrożenia innego kalibru” – stwierdził prezes PGNiG.
„Główne zagrożenie zostało oddalone. Mamy nadzieję, że zabezpieczenia na mocy decyzji sądu w Dusseldorfie i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości zostaną podtrzymane do czasu zaskarżenia sprawy głównej i unieważnienia w całości decyzji KE z 28 października 2016 r., która oddawałaby de facto cały OPAL w ręce Gazpromu. Jeżeli tak będzie, na co mamy bardzo dobre argumenty, które najwyraźniej zadziałały do tej pory, no to wtedy do czasu rozpatrzenia wniosku głównego będziemy mieli czas do dostosowania się do nowej sytuacji” – dodał Woźniak.
„Perspektywy są dobre, a terminów nie ma. Trybunał Sprawiedliwości nie podaje terminów rozstrzygnięć, sąd w Dusseldorfie ma swoje zwyczajowe terminy rozpatrywania spraw, ale to nie jest prosta sprawa i nie spodziewamy się by została rozstrzygnięta szybko. Nie mamy też ku temu zachęty. Skoro odsunęliśmy w czasie na 12 miesięcy zagrożenie to nie ma sensu przyśpieszać sprawy” – skonkludował menadżer.
Zobacz także: Wojna informacyjna o gazociąg OPAL – analiza niemieckiej i rosyjskiej prasy [RAPORT]
Walka arbitrażowa z Gazpromem będzie sukcesem PGNiG
„W sprawie arbitrażu z Gazpromem, który toczy się już ponad rok, od lutego 2016 r., spodziewamy się orzeczenia Trybunału Arbitrażowego do końca lipca br. Być może w sierpniu, w każdym razie jeszcze przed rozpoczęciem tzw. „zimy gazowej” kiedy pobory i sprzedaż są większe” – poinformował prezes PGNiG.
„Jesteśmy absolutnie pewni sukcesu. Skala tego sukcesu to jest coś na co czekamy w orzeczeniu Trybunału. Nasze argumenty są absolutnie niepodważalne. Skala cen, którą dyktował nam ze 100 proc. pozycji monopolistycznej Gazprom w latach, które zaskarżyliśmy nie pozostawia wątpliwości, że to musi być zrekompensowane. Co do wysokości tej rekompensaty oczywiście pewności nie ma, ale chodzi o bardzo poważne pieniądze” – dodał Piotr Woźniak.
„Ja przypomnę, że były momenty kiedy myśmy płacili w hurcie, w kontrakcie jamalskim, ponad dwukrotnie drożej niż odbiorcy na rynku niemieckim. To był długi okres, a nie pojedyncze dni czy miesiące. Więc możemy liczyć na poważne pieniądze” – uzupełnił swoją wypowiedź menadżer.
„Nie chcę sprawiać wrażenia, że my jako firma zajmujemy się wyłącznie sporami sądowymi bo oprócz tego zajmujemy się normalną pracą. Sprawy OPAL i arbitrażu z Gazpromem były koniecznością, ale to jedynie trudna, dodatkowa, działalność PGNiG” – zakończył swoją rozmowę z Energetyką24 prezes PGNiG.