Gazeta ekonomiczna „Wiedomosti” powołując się na list prezesa Rosnieftu, Igora Sieczina do premiera Federacji Rosyjskiej, Dmitrija Miedwiediewa informuje, że zaproponował on stronie rządowej emisję dodatkowych akcji Transnieftu w celu dokapitalizowania funduszu tej spółki przeznaczonego na modernizację i budowę rosyjskich ropociągów (chodzi głównie o infrastrukturę ESPO, którą wysyłana jest ropa do Chin). Naftowy gigant byłby zainteresowany ich nabyciem.
Powyższa informacja jest bardzo ciekawa w kontekście postępującej konsolidacji całego rosyjskiego sektora energetycznego. To kolejna próba poszerzenia wpływów Igora Sieczina w czołowych koncernach zajmujących się wydobyciem i transportem węglowodorów na terenie Rosji. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że od wielu miesięcy Rosnieft jest skonfliktowany z Transnieftem. Polem sporu były w ostatnim czasie m.in. planowane moce przerobowe powstającego na Dalekim Wschodzie kompleksu petrochemicznego Nachodka, niewystarczające zdolności przesyłowe infrastruktury służącej do realizacji dostaw ropy do Chin, czy wreszcie kwestia eksportu tego surowca na Białoruś.
Co ciekawe próba uzyskania wpływu na Transnieft przez Rosnieft jest ściśle skorelowana w czasie z takimi samymi działaniami wymierzonymi w Gazprom. W pierwszej połowie stycznia br. Igor Sieczin próbował usadowić swojego zaufanego człowieka- Aleksandra Popowa w Radzie Dyrektorów gazowego potentata. W chwili obecnej analogiczne działania skupiają się na zainstalowaniu w jego Komisji Rewizyjnej Swietłany Rai- szefowej departamentu kontroli Rosnieftu.
Opisywane wydarzenia stanowią zaledwie wstęp do wielkiej walki o całkowite podporządkowanie sobie rosyjskiej energetyki przez prawą Władimira Putina. Ich analiza pozwala jednak zrozumieć skalę i tempo procesu, który będzie miał kluczowe znaczenie dla wszystkich importerów rosyjskiej energii- w tym Polski.