Reklama

Sektor naftowy

Porozumienie mocarstw z Iranem przyczyni się nie tylko do utrzymania niskich cen ropy naftowej, ale także jej spadków (z pewnością przekroczona zostanie bariera czterdziestu dolarów za baryłkę, niektóre prognozy mówią nawet o stabilizacji cenowej w okolicach dwudziestu kilku dolarów). Władze w Teheranie już zapowiedziały wzrost wydobycia tego surowca a w konsekwencji także eksportu (przed wprowadzeniem sankcji w 2012 r. Iran sprzedawał na rynkach międzynarodowych 2,5 mln baryłek, tuż po wdrożeniu obostrzeń eksport spadł o połowę). Trudno powiedzieć czy na początku zjawisko to przybierze spektakularne rozmiary. Mimo pojawiających się informacjach o załadowanych tankowcach czekających na sygnał do wypłynięcia, trzeba mieć świadomość tego, że irański sektor naftowy wymaga olbrzymich inwestycji o czym świadczy spadek wydobycia w ostatnich latach (jeszcze w 2011 r. Iran wydobywał 4358 tysięcy baryłek ropy dziennie, w 2012 r. wartość ta spadła do 3751, a w 2013 r. do 3558). Co prawda z ich przeprowadzeniem nie powinno być problemów – chętna do zainwestowania środków i know-how jest cała czołówka globalnych koncernów energetycznych. Niemniej szacunki dotyczące okresu potrzebnego do efektywnego uwolnienia potencjału sektora naftowego znacznie się od siebie różnią. Część instytucji analitycznych twierdzi, że może chodzić jedynie o sześć miesięcy (spodziewany wzrost eksportu o 500 tys. baryłek), inne mówią o roku, a czasem nawet dłuższym okresie. Warto jednak podkreślić, że dużym ułatwieniem dla tego procesu jest kwestia transportu ropy, który odbywa się głównie tankowcami poprzez liczne terminale naftowe w Iranie (np. na wyspie Charg, Lavan, Sirri, w Bahregansar, Cyrus).

Sektor gazowy

Porozumienie mocarstw i Iranu otworzy temu krajowi także możliwość zwiększenia eksportu gazu ziemnego w tym –co jest szczególnie interesujące- do Europy. Azizullah Ramazani, dyrektor państwowego National Iranian Gas Company, poinformował w czerwcu br., że spółka analizuje 5-6 potencjalnych tras eksportowych. Najbardziej prawdopodobne jest zaangażowanie się Teheranu w Południowy Korytarz Gazowy a więc inicjatywę, która dzięki budowie sieci gazociągów pomiędzy Azerbejdżanem i Włochami, umożliwi przesył kaspijskiego błękitnego paliwa do UE. Jest to opcja prawdopodobna o czym świadczą również komunikaty konsorcjów realizujących inwestycje w obrębie omawianego projektu.  Chcą one scedować część udziałów gazociągów Transadriatyckiego i Transanatolijskiego na „nowego partnera” – jak w domyśle określa się Iran. Tak jak w przypadku sektora naftowego także branża gazowa wymaga w państwie ajatollahów olbrzymich inwestycji. Świadczą o tym choćby rok-roczne problemy z eksportem błękitnego paliwa do Pakistanu w okresie zimowym (wielokrotnie docelowy wolumen przeznaczony na sprzedaż był zmniejszany z powodu kłopotów z zaopatrzeniem w surowiec rodzimego rynku). Kolejną istotną przeszkodą jest efektywna sprzedaż gazu napotykająca na o wiele większe problemy aniżeli w przypadku ropy naftowej (tankowce). Iran nie posiada terminala LNG, jest więc zdany na przesył gazociągami. W tym kontekście bramą dla tego kraju w zakresie dostępu do rynków europejskich jest Turcja. W przypadku przychylnej postawy tego państwa możliwa byłaby np. realizacja projektu gazociągu Perskiego ze złóż południowy Pars do miasta Bazargan leżącego nad granicą irańsko-turecką o przepustowości 40 mld m3. Warto zaznaczyć, że projekty zmierzające do ominięcia Turcji takie jak budowa trasy przesyłowej przez Irak, Syrię i Liban wydają się w obliczu trudnej sytuacji geopolitycznej niemożliwe do zrealizowania.

Energetyczny aspekt porozumienia z Iranem a Polska

Porozumienie mocarstw z Iranem przemebluje globalny rynek energetyczny. Największym przegranym tego procesu najprawdopodobniej będzie Rosja i to zarówno w kontekście gazowym jak i naftowym. Chodzi oczywiście o wpływ irańskiego eksportu błękitnego paliwa do Europy na pozycję Gazpromu a także fakt zajęcia miejsca Iranu przez rosyjskie spółki naftowe na licznych rynkach tuż po nałożeniu sankcji w 2012 r. (dziś ta tendencja może się odwrócić). W tym kontekście wpływ porozumienia na Polskę wydaje się niebagatelny, tym bardziej, że niektóre polskie firmy takie jak PGNiG są zainteresowane wydobyciem irańskich węglowodorów.

Reklama

Komentarze

    Reklama