Osiągnięcie porozumienia atomowego z Iranem jest szeroko komentowane nad Wisłą ze względu na kontekst rosyjski. Nie jest tajemnicą, że zasobne w ropę państwo ajatollahów będzie mogło dość szybko zwiększyć eksport tego surowca w przypadku zniesienia sankcji. Przełoży się to zapewne na spore redukcje wartości „czarnego złota” i stworzy kolejne problemy dla trudnej sytuacji budżetowej z jaką musi się zmagać Kreml. Mimo to nowa sytuacja to dla Moskwy także szansa…
Rosyjskie koncerny paliwowe były bardzo aktywne w Iranie jeszcze kilka lat temu. Łukoil i Gazprom Nieft prowadziły na jego terytorium prace, Zarubieżnieft miał zamiar do nich dołączyć, ale nie pozwoliło mu na to zaostrzenie sankcji (chodzi o memorandum z 2011 roku). Dziś wspomniane firmy, ale także Rosnieft wymienia się wśród podmiotów, które w pierwszej kolejności mogą zaangażować się biznesowo w państwie ajatollahów w związku z porozumieniem atomowym.
Sprzyjać temu mogą dobre rosyjsko-irańskie relacje, ale także działania dwustronne podejmowane w ubiegłym roku. Umowa barterowa jaką negocjowały strony (ropa z Iranu za żywność i maszyny z Rosji) może zostać łatwo zaadaptowana do nowych warunków politycznych. Powiązani z Kremlem potentaci energetyczni od dłuższego czasu przygotowywali się bowiem do współpracy z Persami. Z pewnością wypracowano w tym zakresie odpowiednie mechanizmy.
Doskonałym tego przykładem jest wspomniany już przeze mnie Łukoil, którego prezes Wagit Alekperow wyczuwając nadchodzące zmiany spotkał się w listopadzie ubiegłego roku z irańskim ministrem ds. ropy naftowej. Na neutralnym gruncie, w Wiedniu, strony dyskutowały o możliwości powrotu rosyjskiej spółki do Iranu. Łukoil chciałby nie tylko wznowić prace na złożach, które w państwie ajatollahów odkrył wraz ze Statoilem w 2005 r., ale także poszerzyć swoją działalność o irańskie wody Zatoki Perskiej i Morza Kaspijskiego. Drugi z wymienionych akwenów jest polem olbrzymiej aktywności firmy zarządzanej przez Alekperowa, co powoduje, że jest ona wymarzonym partnerem dla władz w Teheranie zainteresowanych prowadzeniem wydobycia na tym obszarze.
W styczniu br. Asghar Soheilipour, wiceminister ds. ropy naftowej Iranu podkreślił, że irański sektor energetyczny wymaga wielkich inwestycji i jest to szansa do zacieśnienia współpracy z rosyjskimi przedsiębiorstwami, które po wycofaniu się z Europy Wschodniej coraz częściej spoglądają w stronę Teheranu. Jak stwierdził polityk: „Niektóre z nich są gotowe wydać do 2 mld $ bez żadnych warunków wstępnych”. Dodał także, że trwają rozmowy dwustronne. Słowa Soheilipoura nie tylko wprost korespondują z obecną sytuacją biznesową Łukoilu, który wycofał się właśnie z Czech, Słowacji i Węgier, ale przede wszystkim pokazują, że porozumienie atomowe może być dla Rosji nie tylko zagrożeniem (spadek cen ropy), ale także olbrzymią szansą biznesową. Czas pokaże czy zostanie ona wykorzystana…