Reklama

Dr Krzysztof Księżopolski w rozmowie z Energetyka24.com zwraca uwagę na to, że zyski ze sprzedaży ropy i gazu ziemnego to większa część rosyjskiego budżetu centralnego. Tymczasem mimo kryzysu gospodarczego z jakim mamy do czynienia w Rosji jej władze utrzymują wysoki poziom wydatków na armię szukając oszczędności w obszarze edukacji, służby zdrowia czy świadczeń socjalnych. Zdaniem eksperta z tego powodu najlepszym rozwiązaniem by ograniczyć zbrojenia rosyjskie i agresywne zapędy Kremla jest wstrzymanie zakupów surowców energetycznych z Federacji. Księżopolski podkreśla, że zarówno w obszarze gazu jak i ropy naftowej Polska to kluczowy klient Rosji.

„Jednym ze strategicznych pytań jest to jak szybko i czy zrezygnować z dostaw ropy i gazu z Federacji Rosyjskiej. Z punktu widzenia bezpieczeństwa interesów Polski jest to bardzo istotna kwestia. Rosjanie wykorzystują bowiem środki ze sprzedaży surowców energetycznych na rzecz wzmocnienia komponentu militarnego”.

Krzysztof Księżopolski
 

W rozmowie z Energetyka24.com ekspert uwypukla ważną kwestię. Dr Księżopolski twierdzi, że nawet gdybyśmy musieli kupować surowiec z nierosyjskich kierunków po wyższej cenie (obecnie w przypadku ropy irańskiej czy saudyjskiej jest on tańszy – przyp. red.) to i tak byśmy na tym zyskali. Nie chodzi jedynie o bezpieczeństwo, ale również fakt tego, że „dozbrajając” Rosję dzięki importowi węglowodorów musimy inwestować duże środki w obronę narodową.   

„Obecna polityka rosyjska jest polityką agresji, konfrontacji. W związku z tym wymaga to zwiększonych wydatków z budżetu Polski na obronę narodową. Również nie można pomijać wpływu zawyżonych cen ropy i gazu na stabilność makroekonomiczną Polski. Przypomnę rok 2012, w którym Rada Polityki Pieniężnej podnosiła stopę procentową dlatego, iż impuls inflacyjny spowodowany wysokimi cenami ropy i gazu wpływał negatywnie na poziom inflacji”.

Krzysztof Księżopolski
 

Dr Księżopolski uważa, że decyzję polityczną odnośnie wstrzymania importu i gazu ziemnego z Rosji można podjąć już dziś. Pozwoli to dostosować infrastrukturę do nowej strategii. W przypadku ropy naftowej ona już w większości istnieje (naftoport w Gdańsku, Rurociąg Pomorski – przyp. red.). Jeżeli chodzi o błękitne paliwo to w lipcu komercyjną pracę rozpocznie terminal LNG, który najprawdopodobniej zostanie rozbudowany. W 2022 r. gdy wygaśnie kontrakt na dostawy gazu do Polski zawarty z Gazpromem ma zostać natomiast oddany do użytku gazociąg Baltic Pipe do Danii.

„Na początku musimy podjąć decyzję polityczną, a dopiero później przygotowywać naszą infrastrukturę do zmiany kierunku importu ropy naftowej i gazu. Choć należy podkreślić, że w pewnych obszarach jesteśmy dobrze do tego przygotowani”.

Krzysztof Księżopolski

Zobacz także: Księżopolski: Czas zakręcić Rosjanom naftowy kurek. "Kupujmy ropę z Bliskiego Wschodu"

Reklama

Komentarze

    Reklama