Reklama

Górnictwo

Po audycie w KW czas na audyt w Węglokoksie

„Mam nieodparte wrażenie, że po audycie spółek węglowych przyjdzie także czas na audyt w Węglokoksie. I to całkiem niedługo” – pisze Karolina Baca-Pogorzelska na swoim blogu w Energetyka24.com.

Zarząd koła ratunkowego polskiego górnictwa, eksportera czarnego złota – Węglokoksu – kończy niebawem kadencję. Giełda nazwisk powoli się rozkręca. A spółka ta w sektorze węgla kamiennego może być w najbliższym czasie kluczową.

 

W środę na Twitterze szef TVP Katowice, Tomasz Szymborski napisał: „Ponad 7,6 mln zł zysku brutto wypracowała w pierwszym kw. spółka #WęglokoksKraj. Kiedy zmiany w zarządzie i RN? Na razie układ PO-PSL”. Pomyślałam więc, że warto przypomnieć, co słychać w grupie Węglokoksu, która przecież wszystkim kojarzy się z ratowaniem polskiego górnictwa. Ale po kolei… 

Prezesem Węglokoksu jest Jerzy Podsiadło. Prezesem Węglokoksu Kraj zaś Krystian Kozakowski. Dla przypomnienia – Węglokoks Kraj to spółka-córka Węglokoksu, w której znajduje się m.in. kopalnia Bobrek-Piekary, czyli dawne kopalnie Kompanii Węglowej odkupione od niej w 2015 r. przez Węglokoks (ZG Piekary i Bobrek-ruch dawnej kopalni Bobrek-Centrum).

Kadencja zarządu Węglokoksu kończy się w tym roku po tym jak zostanie przyjęte sprawozdanie finansowe za 2015 r. - czyli maksymalnie z końcem czerwca (Węglokoks jest jednoosobową spółką  Skarbu Państwa). Obok Jerzego Podsiadły w zarządzie zasiadają obecnie Robert Kwaśniak i Sławomir M. Suchoń.

Z moich informacji wynika, że na miejsce obecnego prezesa nie ma jeszcze następcy – pewniaka, choć konkursu na zarząd Węglokoksu został właśnie rozpisany.

Sporo mówiło się o Adamie Gorszanowie, który obecnie jest szefem Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, który ma wsparcie ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. Jednak – jak wieść gminna niesie – jego bliskie kontakty z niektórymi dilerami węglowymi nie są do końca  „mile widziane”.

Na stanowisko to szykował się także wspomniany szef Węglokoksu Kraj, Krystian Kozakowski. Jednak jego szanse rynek ocenia mocno średnio – delikatnie to ujmując. 

Na giełdzie nazwisk pojawia się jeszcze Kamil Kamiński – wiceprezes grupy Tauron (wcześniej w zarządzie Wspólnego Przedsiębiorstwa Energetycznego należącego do Węglokoksu – obecnie to Węglokoks Energia) oraz Krzysztof Miśka (w czasach poprzednich rządów PiS wiceprezes Kompanii Węglowej, zasłynął wtedy m.in. z udanych negocjacji cenowych z Mittalem). Ale przeciw temu ostatniemu są związkowcy m.in. „S” - mówi jeden z moich rozmówców. Niewątpliwie nowe rozdanie w Węglokoksie może być bardzo ciekawe.

W zarządzie tej spółki mają się również znaleźć Krzysztof Mikuła (w 2005 r. z ramienia PiS został posłem, w latach 2014-2015 był wiceprezydentem Katowic, a od niedawna jest członkiem zarządu Huty Pokój należącej do Węglokoksu) oraz Sławomir Obidziński (był m.in. prezesem Nadwiślańskiej Spółki Energetycznej w Brzeszczach, którą kupił Węglokoks, szefował potem wspomnianemu Wspólnemu Przedsiębiorstwu Energetycznemu, czyli Węglokoks Energia).

Warto w tym miejscu przypomnieć, że Jerzy Podsiadło jest jednym z tych nielicznych prezesów spółek SP, którzy po wyborach nie stracili posady. Resort energii dąży do powołania Polskiej Grupy Górniczej, dlatego nie chciał na szybko nikogo, kto „nie siedzi w temacie” - mówi mi osoba z branży. Cóż, w odwołaniu szefa Kompanii Węglowej, Krzysztofa Sędzikowskiego, jakoś to nie przeszkadzało. No, ale Węglokoks to co innego – ma obligacje KW za 700 mln zł, wyłożył już 500 mln zł na podwaliny PGG, odkupił od KW dwie kopalnie... Mam jednak nieodparte wrażenie, że po audycie spółek węglowych przyjdzie także czas na audyt w Węglokoksie. I to całkiem niedługo.

Zobacz także: „Hospicjum” dla kopalń – PiS odwleka decyzję o kompleksowej restrukturyzacji górnictwa

Reklama

Komentarze

    Reklama